Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2018

"Francuskie zlecenie" Anna J. Szepielak

Kiedy masz dość oklepanych książek, fabuła nie sprawia Ci żadnej przyjemności, motyw „ona poznaje jego i mdleje” już po prostu opuszcza Cię bokiem... polecam Annę J. Szepielak i jej powieści tak inne niż wszystkie dostępne na rynku. Brak w nich jakiegokolwiek banału. Są pozbawione zwykłego schematu, który tak często powielany jest w literaturze obyczajowej. Książki zawierają niepowtarzalny klimat. Pisane z wyczuciem i dbałością nie tylko o detale a również o realistyczny historyczny obraz wciągają oraz dają wytchnienie. „Francuskie zlecenie” to pierwsza powieść z dorobku Szepielak. Wydana kilka lat temu, otrzymała drugie życie dzięki nowej szacie graficznej. Ponownie króluje na półkach księgarń i bardzo dobrze, gdyż jest warta poznania. Pasją i zawodem Ewy jest fotografia. Ma do tego dryg. Jednak nie zawsze mogła spełniać się w tej dziedzinie. Wcześniej obejmowała stanowisko nauczycielki. W nowej pracy wszyscy widzą potencjał jaki w niej dżemie ale sama zainteresowana jakoś ni

"Z popiołów" Martyna Senator

Rzadko zaczytuję się w powieściach młodzieżowych. Wynika to z tego faktu, że co chwila znajduję nową autorkę tworzącą dla kobiet, której dorobek literacki koniecznie muszę poznać i nie pozostaje mi czasu na pisarki powieści dla młodszych. Coś jednak skłoniło mnie do poznania „Z popiołów”. Wydawać by się mogło, że jest to tytuł tylko i wyłącznie dla gimnazjalistów i licealistów, jednak nie będzie to prawdą. Tą książką Martyna Senator oczaruje kobiety w każdym wieku. Panie, które uważają, że „młodzieżówki” nie są dla nich, gdyż na ich kartach aż kipi od erotyzmu, narkotyków i są pisane niezrozumiałym slangiem, mile się rozczarują! „Z popiołów” to bardzo dobra i wartościowa opowieść. Mądra oraz pełna głębokich myśli. Sara jest studentką, której serce zostało bez ostrzeżenia roztrzaskane na tysiące maleńkich kawałeczków. Wydarzenia, mające miejsce w przeszłości naznaczyły ją tak mocno, że postanowiła zamknąć się w swoim świecie i nie wpuszczać tam nikogo poza ukochaną babcią

"Jagoda" Anna Kasiuk

Trzecią część cyklu „Łowisk” czytałam naprawdę długo. Było to spowodowane tym, że bardzo irytowali mnie bohaterowie, szczególnie niezdecydowana Majka, która pomimo iż ma zostać matką, nadal nie wie kogo kocha i kto jest ojcem jej dziecka: Paweł czy Robert? To nie jest normalna sytuacja. Dziewczyna na stałe osiadła w Łowiskach. Jest szefową w poradni, gdzie wyciąga pomocną dłoń potrzebującym, zagubionym dzieciom i nastolatkom. Pokazuje, że życie wcale nie musi być bezbarwne, nieatrakcyjne. Paweł po wypadku przebywa w szpitalu, są to więc dla Majki i Roberta sprzyjające warunki do rozwoju relacji, która z dnia na dzień staje się coraz bardziej zażyła. Dochodzą do tego również niepokojące, czasami wydawać by się mogło, irracjonalne zjawiska. Matylda nie odpuszcza, chce za wszelką cenę zabrać dziecko, którego życie rozwija się pod sercem Majki. Istnieje tylko jeden sposób, aby ją od tego planu odwieść... Poprzednie tomy przypadły mi do gustu. Czytałam je z przyjemnością i ciekawoś

"Pensjonat marzeń" Magdalena Witkiewicz

Kiedy zobaczyłam informację, że w kiosku będą dostępne powieści Magdy Witkiewicz, postanowiłam uzupełnić biblioteczkę. Pierwszą z tej serii była „Szkoła żon”. Nie do końca przypadła mi do gustu, ale skoro powiedziałam „a” chciałam rzec też „b”, więc wzięłam się za kontynuację i ona już bardziej mi się spodobała. Z ciekawością zajrzałam do znanych mi już bohaterek, aby zobaczyć, jak radzą sobie po opuszczeniu tej wyjątkowej szkoły. W „Pensjonacie...” zastajemy zupełnie inne kobiety. Pewne siebie, świadome swoich walorów. Potrafią wykorzystać to, czym zostały obdarowane. Już nie czują tak ogromnego wstydu i zażenowania, jak miało to miejsce wcześniej. Teraz czują, że są władczyniami swojego bytu. Obce sobie kobiety w czterech ścianach szkoły żon odnalazły nie tylko swoją zagubioną, stłamszoną gdzieś kobiecość. Zyskały także przyjaźń, która wcale nie zakończyła się wraz z powrotem do rzeczywistości. Jadwiga wzięła sprawy w swoje ręce i ruszyła pewniejszym krokiem przed siebie. W

"Magiczny wieczór" Agnieszka Krawczyk

Czary Codzienności to niezwykły cykl książek, które zostały wyczarowane przez Agnieszkę Krawczyk. Ta seria jest plastrem na rany, jakie często zadane w przeszłości, bliższej lub dalszej, nosimy przez całe życie, jest uśmiechem do zmęczonych kobiet, jest antydepresantem. Jest wszystkim, co najlepsze. Aga posiada magiczną moc, którą śmiało dzieli się ze swoimi fankami. „Magiczny wieczór” to spełnienie marzeń czytelniczek. Po przeczytaniu trzech poprzednich części każda z nas czuła niedosyt. Czasami jest on lepszy niż przesyt, jednak w tym przypadku po lekturze najnowszej książki Agi pojawiło się tylko i wyłącznie uczucie zadowolenia oraz wdzięczności, iż ta powieść została wydana. Uczucia, jakie towarzyszą podczas czytania tych właśnie książek, są nie do opowiedzenia. Pojawia się taka ogromna błogość i lekkość serca. Każde słowo, zdanie prędko wskakuje do myśli i tworzy niezwykłą, barwną, ciepłą rzeczywistość, do której chcemy powracać w smutku, łzach ale i radości, szczęściu. Żałuję

"Hotel pod jemiołą" Richard Paul Evans

Okres świąteczny nadal trwa. Oficjalnie zakończy się w lutym. Wciąż cieszymy oko widokiem kolorowych światełek na choinkach ale nie tylko. Jest to też czas, w którym jeszcze zdarzy się przeczytać powieść świąteczną. „Hotel pod jemiołą” w końcu do mnie trafił a jak już się pojawił, nie mógł długo leżeć. Pochłonęłam go w trybie ekspresowym tak, jak poprzednią książkę Evansa „Zimowe sny”, w sumie była czytana kilka razy! Tak, zdarza mi się wracać do czytanych już tytułów. Ten pisarz ma doskonałe wyczucie smaku. Umiejętnie kreuje fabułę wprowadzając do niej ciepło, miłość, które bezsprzecznie górują nad niepowodzeniami, smutkiem postaci. Tym razem stworzył wyjątkową opowieść o kobiecie, której życie nie szczędziło trosk. Straciła matkę, dwukrotnie z wielkim zaangażowaniem oraz nadzieją weszła w związki z mężczyznami, którzy jednak okazali się nie być warci jej miłości. Po dwóch rozwodach trudno uwierzyć jej w szczęśliwą, pełną szacunku, lojalności, zaufania relację. Kimberly pozwala

"Pokochałam wroga" Mirosława Kareta

Przeszłość jest zagadką. Nigdy nikt nie wyjawi nam stuprocentowej prawdy na jej temat. Być może nawet dana osoba doskonale pamięta, co miało miejsce kilkanaście, kilkadziesiąt lat wcześniej, lecz jeżeli przeżycia były przykre, sprawiające ból, serce drży na samo wspomnienie, będzie wolała pominąć je dla spokoju własnego sumienia. Przeszłość zwłaszcza ta bardziej odległa dla nas nie rzadko jest niezwykle łakomym kąskiem. Interesujemy się często tym, czym trudnili się nasi dziadkowie, pradziadkowie... jakie mieli życie, podejście do przeróżnych kwestii mniej lub bardziej ważnych. Może dlatego, że nie potrafimy, nie mamy możliwości zgłębić, rozwikłać tych zagadek, jest grupa czytelników, którzy ze szczególnym zapałem sięgają po literaturę historyczną, bądź obyczajową mocno zakorzenioną w przeszłości. Podczas lektury możliwe jest wejście w minione lata, epokę i zasięgnąć wiedzy na ten temat, ukoić choć w ułamku ciekawość, zainteresowanie. Książka Mirosławy Karety pt. „Pokochała

"Skradzione godziny" Maria Solar

Dwie całkowicie różne rodziny. W jednej oczkiem w głowie rodziców są dzieci. Mogą one liczyć na pomoc najbliższych osób. Panuje przyjazna atmosfera, miłość, dom jest wypełniony ciepłem. Z drugiej strony jest familia, w której na próżno poszukiwać jakichkolwiek ludzkich odruchów, zwłaszcza, jeśli chodzi o głowę rodziny. Czy mogą choć w jednej drobnej kwestii łączyć? Te przedstawione na kartach książki Marii Solar są ściśle ze sobą związane przez przyjaźń ich pociech. Ramon i Roberto wbrew sytuacji panującej w domach, tworzą zgrany duet. Mogą na siebie liczyć znają swoje mocne, słabe strony oraz sekrety, które wyjawiają tylko sobie. Przed resztą świata owe tajemnice są zamknięte na dnie serca. Na drodze obu dojrzewających właśnie chłopców pojawia się piękna dziewczyna a wraz z nią zbiega się także śmierć dziadka. Trudno powiedzieć która sytuacja mocniej zatrzęsie światem Roberto i Ramona. Młoda kobieta szybko zagarnie sobie serca przyjaciół co oczywiście wywoła nie jedną ostrzejszą wym

"48 tygodni" Magdalena Kordel

No i stało się. Przeczytałam wszystkie książki Magdaleny Kordel. Cały jej twórczy dorobek polecam każdej kobiecie nie zależnie od wieku. Teraz pozostało czekać na kolejne wspaniałe powieści. Przy okazji rozmowy jaką pisarka ostatnio odbyła w telewizji śniadaniowej, zdradziła, że możemy z zapałem spoglądać w zapowiedzi i ... całkiem niedługo coś tam pięknego od niej znajdziemy. Już zacieramy ręce, prawda? My, czytelnicy ten stan uwielbiamy! Chociaż książka „48 tygodni” jest jej debiutem, ja pochłonęłam ją jako ostatnią. Cieszę się, że tak się stało, także ze względu na bardzo optymistyczną okładkę, jaką wybrało wydawnictwo Znak.  Liczy sobie niespełna 200 stron. Jest lekką, obyczajową powieścią idealną na każdy czas, ale szczególnie polecam ją na chandrę. Na pewno po jej lekturze wróci nam dobry nastrój. Cenię twórczość Magdy za humor i ciepło. Te dwa aspekty aż biją ze stron zapisanych przez nią. Lubię też to, że nie prowadzi swoich bohaterek w ramiona mężczyzn innych niż ich mężowie.