Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2019

"Srebrna Zatoka" Jojo Moyes.

Moyes to jedna z tych autorek, po których książki mogę sięgać w ciemno. Już to wiem. Po rewelacyjnej serii o Lou przyszedł czas na kolejną jej powieść. Padło na „Srebrną zatokę”. Przez chwilę pomyślałam, że ta powieść powinna mieć swoją premierę w letnim czasie później doszłam jednak do wniosku, iż styczeń też jest dobrą porą gdyż możemy za sprawą tej lektury oderwać się od śnieżnej aury panującej za oknem i zawitać tam, gdzie słońce grzeje niemal bez ustanku, morskie fale rozbijają się o brzeg, na tle nieba beztrosko szusują mewy a gdzieś z głębi wód rozlega się uroczy delfini krzyk. Srebrna Zatoka to miejsce usytuowane w Australii. Bardzo malownicze i urokliwe. Ciche i spokojne. Życie tam płynie swoim torem za nic mając pośpiech obecny w dusznym, pełnym betonu mieście. Aktualnie kurort ma już za sobą lata świetności. Niegdyś zyskał sławę za sprawą córki właściciela, która po śmierci rodziców objęła pieczę nad tym miejscem. Jest tutaj szczęśliwa. Nie jest sama, zawsze może

"Zakochane Zakopane" praca zbiorowa, antologia.

Stało się już niemalże tradycją, że raz z nadejściem grudniowych dni zapalony mol książkowy dostaje oczopląsu od pięknych świątecznych okładek. Jest też faktem, że wydawnictwo Filia przyzwyczaiło nas już do zbiorów opowiadań, które prawie rok w rok pojawiają się na księgarskich półkach. Najpierw była „Cicha 5”, następnie „Siedem życzeń” później „Księgarenka przy ulicy Wiśniowej” i teraz „Zakochane Zakopane”. Ciężko stwierdzić, która antologia zyskała moje największe uznanie. Mogę jednak z czystym sumieniem powiedzieć, że tam, gdzie znajdowały się historie Krystyny Mirek tam też powędrowało moje serce. Siedem niepowtarzalnych historii a każda z nich rozgrzewa w zimowy dzień. Do Zakopanego zawsze ciągną tłumy. Długi na kilka kilometrów korek przed miastem nie zniechęca narciarzy przed przyjazdem do stolicy Tatr. Kiedy zorganizowano konkurs, w którym do wygrania był pobyt u Śpiącego Rycerza, kilka osób chętnie wysłało zgłoszenie. Nikt nie przypuszczał, że szczęście mu dopisze

"Zawierucha" Stanisław Krzemiński.

Historia to coś, o czym powinniśmy wiedzieć jak najwięcej. Chociaż zajęcia z tego przedmiotu towarzyszą nam przynajmniej przez kilkanaście lat edukacji, często wtedy nie odkrywamy tego, jak bardzo potrafi być ona zajmująca. Zauroczenie przychodzi później. Nic w tym dziwnego jeżeli rolę „wykładowcy” historii przejmuje między innymi Stanisław Krzemiński. Podczas lektury trzeciego tomu cyklu „Drogi wolności” nie mogłam się powstrzymać przed porównaniem powieści z serialem o tym samym tytule, jaki nosi seria. Raczej nikt nie będzie zaskoczony czytając, że książka znacząco przebija ekranizację. Po raz kolejny czytelnik przenosi się do Krakowa wraz z bohaterami powieści. Śledzi losy trzech sióstr Biernackich, które mimo trudnych czasów usiłują żyć normalnie. Schyłek 1918 roku. W obliczu odradzającej się stopniowo Polski po tylu latach nikt do końca nie wie jak się zachować. Wszystko wskazuje na to, że już nic nie będzie wyglądało tak, jak dotychczas. Siostry Biernackie nadal

"Tylko jeden wieczór" Krystyna Mirek.

Jakiś czas temu na swoim profilu na Facebooku Pani Krystyna Mirek prosiła, by podać dwa słowa, którymi opiszemy jej twórczość. Wpisałam tam mądrość i ciepło. Myślę, że właśnie tego znajdziemy w lekturach wychodzących spod troskliwego pióra Pani Krystyny pod dostatkiem. Otula nas ona swoimi historiami i podpowiada cicho, nie nachalnie prawdy, które przecież są nam dobrze znane a jednakże tak łatwo o nich zapominamy. Kolejna powieść, jaka wyszła spod jej pióra to świąteczna historia przede wszystkim pewnej aktorki. Sylwia Nowak a może raczej Amelia Diamond na pozór wiedzie życie godne pozazdroszczenia. Wzorowe małżeństwo, dobrze wychowane dzieci, piękna rezydencja, zadowalająca kariera. Ci, którzy pokuszą się, by rzeczywiście poznać tę kobietę, prędko dostrzegą, że to tylko olśniewająca pieczołowicie utkana otoczka. Pod nią kryje się samotność, samotność i jeszcze raz samotność. Kiedy swoje życie traci siostra Sylwii, Marta, ta musi otoczyć opieką siostrzenicę. Należałoby tutaj

„Siedem cudów” Agata Przybyłek.

Przez bardzo długi czas lubiłam lub wręcz uwielbiałam lekkie opowiastki, gdzie wszystko jest podane jak na dłoni, przygody bohaterów pozbawione szybkiej akcji przyprawiającej o dreszczyk emocji, wiadomo, że zakończenie okaże się szczęśliwe. Ogólnie rzecz ujmując nie irytowały mnie tego typu powieści. Teraz również zdarza mi się po takie lektury sięgnąć lecz powoli od nich odchodzę. Kolejną świąteczną książką jaką przeczytałam w tym roku była ta Agaty Przybyłek „Siedem cudów” i sądziłam, że spędzę z nią kilka naprawdę udanych dni, jednak okazało się, iż nie będzie tak, jak założyłam. Jeżeli więc jesteście przed tą lekturą przygotujcie się, że może być różnie. Monika i Maciej nie mogą doczekać się powrotu do rodzinnego gniazda na święta. Monika jednak ma jeszcze przed sobą kilka dni w pracy jako hostessa. Na szczęście czas do zakończenia umowy skraca się prędko. To zajęcie z pozoru proste do codziennego wykonywania, w istocie przysparza sporo trudności oraz... fizycznych dol

"Florence Grace" Tracy Rees.

Żyjemy w takich czasach, że wszystko mamy na wyciągnięcie ręki, to dobrze jeśli tylko skorzystamy z tych dóbr mądrze. Do tej puli oczywiście zaliczają się również powieści. Wychodzi ich mnóstwo. Możemy wybierać, robić przeróżne listy tytułów na przykład „priorytet”, „w drugiej kolejności” i tak dalej. Nie wiem jak w Państwa przypadku ale osobiście skłaniam się ku powieściom, których fabułę autor obsadził w przeszłości. Uwielbiam wraz z bohaterami przemierzać ulice pozbawione jeszcze tak znaczącej ilości samochodów, przyglądać się modzie i tradycjom, podpatrywać jakie rozrywki zabierały im wolne chwile. To wszystko jest niezmiernie interesujące, jednak tym razem poszłam o krok dalej i zagłębiłam się w epokę wiktoriańską. Właśnie taka książka dla wielbicieli romansu historycznego powinna znaleźć swoje miejsce na pierwszym miejscu na priorytetowej liście. Florence Buckley jest szczęśliwą dziewczynką. Dorasta pod czułym spojrzeniem babki, nie stroni od przyjaciół a na wrzosowis

"Wstań. Albo będziesz święty albo będziesz nikim" Ks. Piotr Pawlukiewicz.

Ksiądz Piotr Pawlukiewicz to znany polski kaznodzieja. Na jego niepowtarzalne, mądre, głębokie i nie raz zabawne kazania można natknąć się na You Tube. Nie da się ukryć, że ma niekłamany dar do nauczania, robi to tak lekko i umiejętnie, iż słuchanie jego wypowiedzi staje się przyjemnością. To moim zdaniem drugi obok ojca Adama Szustaka ksiądz, który otwiera oczy. Pomaga odczytywać emocje, wskazuje drogę, jaką warto kroczyć. Wiele by tutaj można jeszcze wymieniać. Ksiądz Pawlukiewicz jest też niesamowitym obserwatorem i ma rewelacyjną pamięć. By przekonać się o prawdzie tych słów, wystarczy posłuchać jego kazań, w które wplata mnóstwo anegdot, wspomnień, zabawnych scen, jakich był niegdyś światkiem. Nie sposób pominąć jeszcze czegoś, mianowicie kaznodzieja ten jasno nazywa zło ale jednocześnie podchodzi z wielką czułością i wyrozumiałością do każdego człowieka, któremu tak łatwo złamać się i zboczyć z dobrej, prawej drogi. Marzyłoby mi się, i nie tylko mi zapewne, aby takich ksi