Tekst powstaje we współpracy z Wydawnictwem Espe. Dziękuję za egzemplarz książki.
„Ulecz moje serce” umieszczam zaraz pod „Kocham cię mimo wszystko” i „Przebaczam ci”. Dwa ostatnie wymienione tytuły są nie do ruszenia. Piękne historie. Bardzo moje. Najnowsza znów ujęła mnie za... serce. Z Zosią mogłabym się zaprzyjaźnić. Pani Małgosiu, czy może ta bohaterka rzeczywiście teraz stąpa po tej ziemi? To tak z przymrużeniem oka.
Właśnie ta wspomniana już przeze mnie młoda dziewczyna idzie na randkę tak naprawdę w ciemno. Zaaranżowaną. Aż się zdziwiłam, że poszła. Byłam pewna, iż się wykręci, albo przynajmniej będzie usiłowała to zrobić. Spotkanie nie przebiegło zgodnie z planem.. Zosia „pomyliła” mężczyzn i zapoznaje nie tego, którego „powinna”. Niesamowicie to ciepłe i sympatyczne.
Młoda kobieta ma również ojca, babkę i siostrę. Z tej trójki, mam wrażenie, najlepiej dogaduje się z tatą. Seniorka jest z kolei bardzo osobliwą postacią. Na pierwszy rzut twarda i oschła, ale kto wie, kto wie, czy rzeczywiście takie jest jej serce?
Tata Zosi, Grzegorz, już wdowiec to mężczyzna, którego los nie oszczędził. Musi zmagać się z ciężką niepełnosprawnością Wie on też, jakie błędy popełnił względem starszej córki, Kingi. Czy będzie miał możliwość odbudować relację z dzieckiem?
Na końcu poznajcie właśnie Kingę, mężatkę oczekującą na spełnienie swojego wielkiego marzenia. Nie jest jednak tak, że dziewczyna biernie go wypatruje. Wręcz przeciwnie. Działa, ale to nie zawsze spotyka się z aprobatą najbliższych. Tak trudno przyjąć sprzeciw, gdy czegoś się tak bardzo mocno pragnie.
Kiedy tak sobie czytałam tę książkę (trwało to dwa dni), pomyślałam, ooo, ekstra, ale to lekkie, sympatyczne i w ogóle takie otulające od początku do końca. Gdy odłożyłam lekturę na półkę poprawiłam się w myślach, że owszem sympatyczna i otulająca tak, jednak lekka nie do końca. Ale to dobrze. Autorka wplata nam tutaj tematy trudne, nie ma co się oszukiwać – wymagające. Prowadzi jednak przez nie w sposób naprawdę delikatny. Pani Małgorzata ma wyczucie i empatię w stosunku do swoich bohaterów. Bardzo to cenię. Nie ma tutaj dram a wartości, którymi ja chcę żyć na co dzień. Dziękuję Wydawnictwu Espe za stworzenie „Opowieści z wiary” i oczywiście dziękuję autorce niniejszej książki za jej napisanie. Potrzeba takich historii, mądrych, życiowych, z nadzieją, z Panem Bogiem, który przecież jest tak spychany...
Piękna recenzja. Powieść marzenie.
OdpowiedzUsuń