Codzienna
rutyna może przytłaczać. Zwłaszcza, gdy za oknem pada deszcz i
niebo zasnute jest pierzyną chmur. Od czasu do czasu zdarzają się
dni, kiedy brak chęci do działania. Czasem nawet trudno wykrzesać
w sobie wiarę w to, że nazajutrz będzie lepiej. Takie chwile
dotykają każdego. Także Klementyna, główna bohaterka serii
„Miasteczko” Magdaleny Kordel, bez wątpienia również miewałaby
takie dni. Pełne zniechęcenia. Miałaby je, gdyby nie Dobrochna,
jej córka. Rezolutna, mądra dziewczynka, która na każde pytanie
ma trafną i nader dojrzałą odpowiedź. Dzięki temu potrafi
rozbawić największego ponuraka.
„Serce
w obłokach” to książka, która zaczyna tętnić życiem właśnie
dzięki Dobrochnie, ponieważ to ona nakłania Klementynę do
przygarnięcia... sroki. Od tego momentu życie dziewczyn i ich
najbliższych nabiera tempa. Sroka zwiastuje gości. Tak twierdzi
Stara Anna. Rzeczywiście, nie trzeba długo czekać na potwierdzenie
jej słów. Drzwi mieszkania Klementyny pozostają niemal przez cały
czas otwarte. Nic w tym dziwnego. Zawsze bowiem na gości czeka
smakowity wypiek i otwarte serce właścicielki cukierni gotowej
wysłuchać oraz uraczyć radą. Nie inaczej rzecz ma się teraz.
Klementyna obdziela swój czas pomiędzy rodzinne codzienne drobne
lub większe problemy, walkę o ukochanego oraz cukiernię, którą
za namową bliskich prowadzi, jednak nie na pełen etat. Może to
dobry czas, by rozszerzyć godziny otwarcia słodkiego lokalu?
Klementyna zapewne rozważyłaby wszystkie za i przeciw takiego
posunięcia, jednak wciąż brakuje jej na to wolnej chwili a
wszystko przez gęsty napływ gości, którzy niosą ze sobą emocje,
te z kolei dotykają również Klementynę. Ciężko do pewnych spraw
podejść z dystansem, na chłodno. Kobieta nie ma innego wyjścia,
jak tylko uporać się z tym co podaje los.
Trzecia
część nowej serii Magdaleny Kordel to historia, jak zwykle u niej,
zarazem zabawna jak i poruszająca jakieś struny w sercu. Może to
przez styl, jakim włada? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Znajduje
się tutaj ponadto wiele wrażliwości, czułości oraz miłości.
Prezentowana teraz powieść to także mieszanka teraźniejszości i
przeszłości. Sami Państwo zdecydujecie, która bardziej przypada
do gustu. Powiem tyle, że obie się dopełniają, są trochę
zagadkowe, ciut mrożące krew w żyłach, nachodzą nie tworząc
chaosu.
Idealna
propozycja na wiosenne popołudnie. Warto jednak sięgać po książki
w takiej kolejności, w jakiej zostały wydane, mianowicie: 1) „Serce
z piernika”, 2) „Serce w skowronkach”, 3) „Serce w obłokach”.
Za egzemplarz dziękuję:
Uwielbiam wszystkie książki tej autorki. Dzięki za recenzję.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń