Dobry
wieczór Państwu.
Chciałabym
zaprezentować Wam w ten poniedziałkowy wieczór książkę, którą
w lutym tego roku na światło dzienne wypuściło Wydawnictwo Znak -
dziękuję mu serdecznie za przesłanie egzemplarza do recenzji.
Jeżeli zaczytujecie się w literaturze obozowej i nie macie jeszcze
dosyć tego tematu, ostatnio naprawdę duża ilość takich pozycji
jest na rynku, zostańcie ze mną na dłużej. Sądzę, że warto.
Adele
von Bron jest bardzo zdolną skrzypaczką. Gdy zakochuje się w
Vladimirze, wiolonczeliście pracującym filharmonii, pragnie tylko
jednego. Wspólnego jutra. Niestety ono nie nadchodzi, gdyż zamiast
słodkiej miłości, dziewczyna doświadcza przerażającej
rzeczywistości obozu Auschwitz – Birkenau a wszystko przez pomoc,
którą niosła wiedeńskim Żydom. Warto tutaj nadmienić, że taki
właśnie los zgotował jej własny ojciec będący generałem
Trzeciej Rzeszy, to on doniósł na swoje dziecko. Wychowywana w
luksusach Adele nie ma innego wyjścia, po prostu musi przystosować
się do całkiem odmiennego życia z bolesną świadomością
odrzucenia przez rodzinę. To, co obserwuje na co dzień krok po
kroku odbiera jej nadzieję na powrót do normalności, chociaż
Omara, jej przyjaciółka, robi wszystko, by podtrzymać w
dziewczynie iskrę tak potrzebną do życia w tamtych warunkach. Nie
wiadomo co byłoby, gdyby nie wsparcie tej właśnie kobiety
Sera
James to z kolei właścicielka galerii na Manhattanie. Kobietę
zajmuje poszukiwanie obrazu, na którym uwieczniono portret
skrzypaczki i wiolonczelisty. Widziała go jako ośmiolatka i
dotychczas nie potrafi o nim zapomnieć. Kiedy natrafia na ślad
kopii obrazu, nie namyślając się długo, udaje się do mężczyzny,
który jest jej posiadaczem. To wnuk mężczyzny, który znał
Adele... W tym miejscu rozpoczyna się podróż do przeszłości i
zarazem przyszłości. Sera i William ramię w ramię pracują nad
rozwiązaniem zagadki o dziewczynie z obrazu. Poszukują informacji
na temat pierwowzoru dzieła, zdjęć z dawnych lat, a także
prawowitego właściciela i osoby, dla której przeznaczony jest
majątek zapisany w testamencie, który sporządził dziadek
Williama. Jakie tajemnice związane są z tak pożądanym przez
bohaterów dziełem?
„Motyl
i skrzypce” od pierwszych podrygów intryguje. Już sam tytuł i
okładka wabi do siebie. Nim czytelnik się spostrzeże, już
przepadł w treści i daje bez oporów daje się porwać w sam środek
historii. Fabuła wykreowana w mistrzowski sposób pięknie ze sobą
współgra. Autorka pozwala od samego początku śledzić losy Adele
a także niejako doświadczyć szarpiących nią uczuć. Zaskoczeniem
dla czytelnika może okazać się, że kobieta w obozie zatrzymuje
skrzypce. Jest w tym cel. Zostaje zmuszona do grania w orkiestrze
podczas tragicznych chwil. Widać również rozwijające się
uczucie, którego nikt, oprócz dwójki zakochanych nie chce przyjąć
do wiadomości.
W
teraźniejszości jest nie mniej interesująco. Chociaż prędko
można zorientować się, jaki finał będzie udziałem tej historii,
jeśli chodzi o losy postaci, i tak z zaangażowaniem śledzimy
kolejne akapity. Wszak nie sposób przewidzieć, do gdzie znajduje
się oryginalny obraz Adele.
Powieść
jest zaskakująca. Nie spodziewałam się, że napotkam tutaj wątek
wiary chrześcijańskiej a fakt, iż nie został on potraktowany tak
bardzo pobieżnie, spotkał się z moim uznaniem.
Kończąc
warto nadmienić, iż „Motyl i skrzypce” Kristy Camborn jest
pierwszą częścią cyklu zatytułowanego „Ukryte arcydzieło”.
Będzie to doskonała informacja, dla tych, których zachwyci
historia Adele, Vladimira a także Sery oraz Williama.
Czytałam. Mnie również bardzo się podobała. Ciekawe, jak długo trzeba będzie czekać na drugi tom w języku polskim...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że najdłużej do nowego roku ale jak będzie...?
Usuń