Byłam niesamowicie ciekawa tej książki.
Było o niej głośno, a gdy wszystko ucichło, wzięłam ją do ręki i było bardzo miło, ale spodziewałam się, że po lekturze będę zachwycona. No, aż takich odczuć jednak nie mam.
Scarlett to autorka powieści romantycznych. Niestety, nie miała możliwości postawienia ostatniej kropki w najnowszej książce. Georgia, jej prawnuczka, postanawia zrobić to za nią, a już na pewno nie dopuścić Noah'a Harissona. Mężczyzna, według niej, zupełnie nie nadaje się do tego zadania mimo że jest pisarzem i wydawca jest gotów ręczyć za niego rękami i nogami...
Poznajemy również bliżej wspomnianą wcześniej Scarlett i jej siostrę Constance. Jako córki barona wstępują do wojska. Od tego momentu wszystko się zmienia. Serce Constance jest zajęte przez Edwarda, z którym ma nadzieję spędzić życie. Za to Scarlett nie wie jeszcze, że lada moment przeżyje swoje osobiste trzęsienie ziemi. A to przez Jamesa.
Ich miłość rozkwita. Jest to uczucie jakich mało. I taką oto codzienność poprzetykaną wolnymi chwilami, które Scarlett spędza na pisaniu książek, przerywa najpierw rozłąka z Jamesem a następnie ucieczka z synkiem i siostrą...
Jak potoczą się losy bohaterów?
Powiem tylko tyle, że można się spodziewać pod konieć świetnego splot twistu... ale czy to sprawia, że uznajemy książkę za, no właśnie, świetną? Czytało się dobrze, jednak czegoś mi tutaj zabrakło. Jestem bardzo ciekawa kolejnych pozycji od Yarros, czy znajdę wśród nich perełkę?
Komentarze
Prześlij komentarz