Niniejsza powieść stanowi część drugą trylogii „Trzy siostry”. Poprzednia to „... Iskra”, której recenzja znajduje się poniżej. Przyznaję szczerze, nie mogłam się doczekać kontynuacji ze względu na sposób, w jaki autorka zakończyła tom pierwszy. Miałam wtedy ochotę natychmiast zaczytać się w części drugiej. Teraz najchętniej zgłębiałabym ostatnią. Szczęściarzami będą ci, którzy od razu zakupią komplet.
Lektura niewymagająca. Lekka pomimo ładunku emocji, jaki w sobie bezsprzecznie ma.
Dni mijają siostrom Sawa na remoncie Ambrozji, czyli rancza, które otrzymają na własność jeśli w rok uwiną się ze wszystkimi pracami związanymi z domem. Mają oddanych pomocników, każda para rąk jest na wagę złota. Nie żyją oczywiście tylko tym. Miłość majaczy na horyzoncie, wydaje się, że wszystkie mają na nią szansę. I kiedy panuje spokój, bezchmurne niebo... nagle zaczyna zbierać się na burzę... a przecież już miało być tak dobrze. Siostry tyle przeszły, że zasłużyły na odpoczynek. Jednak widocznie jeszcze nie nadszedł jego czas. Daniela, Dominika i Dorota. Połączone więzami krwi, czują się za siebie odpowiedzialne, kochają się i przyjaźnią. Czy wspólnie sprostają absolutnie wszystkiemu, co stanie na ich drodze? Szykuje się bardzo ciężkie starcie...
W tej historii prawdziwą bombą był dla mnie obraz matki dziewczyn, która okazało się, że żyje. To znaczy już na koniec pierwszej części dowiadujemy się, że jednak Sara Sawa chodzi po tym świecie, ale w drugiej części jest to oczywiście pociągnięte i no, szokuje jej obraz nie powiem, że nie. Chociaż tak sobie myślę, że znając prozę Pani Michalak nie powinnam już się niczemu dziwić. Cóż, spróbuję przy finale nie otworzyć oczu naprawdę szeroko i nie powiedzieć „ŁAŁ”.
Te z Was, które znają autorkę mogą spodziewać się tutaj ostrzejszych scen, jak zazwyczaj u niej. Tym razem postanowiłam też powiedzieć, że zabrakło mi tutaj opisów przyrody i krajobrazów. Bieszczady, gdzie ulokowana jest akcja, są tak piękne, iż żal tego nie wykorzystać. Mam nadzieję, że w finale „zobaczymy” trochę tych urokliwych miejsc. Mam jednak świadomość, że Pani Kasia woli skupiać się na emocjach i relacjach między ludźmi. Bardzo lubię jak wplata oddanie i przyjaźń. Uważam, że robi to naprawdę dobrze. Potrafi złapać za serce.
Komentarze
Prześlij komentarz