Lato trwa w najlepsze. I bardzo dobrze! Niech nie myśli odchodzić. Może potrzebujecie kolejnej literackiej polecajki? Może już macie dość kryminalnych historii? Może czujecie, że nadszedł czas oddechu od thrillerów trzymających mocno w napięciu? Mam nadzieję, iż nie przejdziecie obok tej propozycji obojętnie. Na prawdę ma w sobie to COŚ.
Przed Państwem nowa trylogia od Pani Katarzyny Michalak. Wzięłam ją z nadzieją, że będzie się dobrze czytało, że spędzę z nią miłe chwile. I tak właśnie się stało. Z przyjemnością przekazuję, że warto przeczytać, a ja z niecierpliwością czekam na tom numer dwa.
Mamy tutaj trzy siostry, które los rozdzielił w bardzo dramatyczny sposób. Teraz znów są razem. Wspólnie udają się do adwokata w celu odczytania testamentu po śmierci ich matki, Sary Sawy. Okazuje się, że kobieta zakupiła ranczo gdzieś w bieszczadzkiej głuszy. Wymaga ono generalnego remontu a co za tym idzie, pochłonie ogromne ilości pieniędzy. Warunkiem otrzymania na własność tejże posiadłości jest jej odrestaurowanie bez brania pożyczek oraz ekip remontowych. Wszystkie prace mają być wykonane rękami trzech sióstr. Jeśli dziewczyny nie podejmą się, albo próba sprostania wymaganiom matki spełznie na niczym, spadek automatycznie przechodzi w ręce byłego menadżera Sary, Witolda. Mężczyzna wbrew logice postanawia pomóc dziewczynom... dlaczego nie „walczy” o ranczo dla siebie?
Emocje, emocje, emocje. Taka jest ta książka. Pełna emocji. A zakończenie kładzie wszystko na łopatki. Odkładając książkę miałam w głowie tylko jedno: proszę drugą część na już! Ale niestety tak dobrze nie ma, poczekać trzeba. Więc czekam i przebieram nogami. TAKIM zakończeniem autorka dała sobie sporą dawkę możliwości. Oby kolejne tomy były jeszcze lepsze bo naprawdę jest na to szansa. A na takie ranczo bardzo chętnie pojadę. Tylko dajcie znać gdzie ono się znajduje! Czyta się lekko i szybko. Idealna książka na letnie dni dla romantycznych dusz szukających oddechu od codzienności. Jest bardzo w stylu autorki. Jeśli ją już znacie, będziecie wiedzieć o co chodzi.
Komentarze
Prześlij komentarz