Tekst powstaje we współpracy z wydawnictwem Espe.
Już po raz drugi z przyjemnością literacko odwiedziłam Kaszuby. Pani Daria snuje opowieść dwóch rodzin. Samotnie wychowująca córki Adela i jej dziadek Albert oraz samotny ojciec synów Adrian. To ich poznajemy w tej niepozornej książce, która mnie osobiście bardzo przypadła do gustu.
Kobieta jest wciąż tęskniącą za mężem wdową, u mężczyzny sprawa przedstawia się inaczej. Ich ścieżki złączają się, ale czy takie pozostaną? Wszystko to i jeszcze więcej właśnie w tym pięknym miejscu Polski.
Wracając do fabuły...
To trudne.
Wspólnie wychowywaliby siódemkę dzieci. Mają wątpliwości. Targają nimi różne uczucia.
A Adrian chyba jest bardzo pechowy, skoro pomimo tylu prób bycia z kimś blisko, wciąż jest tylko i aż ojcem.
Wyczułam też, że Adelę hamuje fakt, iż Adrian nie odnosi się do Pana Boga.
Kobieta może zastanawia się jak funkcjonowałby taki związek, w którym być może tylko ona dbałaby o duchowy rozwój własny i dzieci?
Co tutaj zwycięży skoro rodzice są zobowiązani patrzeć nie tylko na swoje emocje, ale przede wszystkim na swoje pociechy?
Zdrowy rozsądek czy jednak coś więcej?
Pogodna opowieść. Lekko napisana. Z przyjemnym humorem, takim naturalnym, nie wyszukanym. Szkoda, że tak krótka bo na pewno z chęcią czytałabym dalej.
Jestem bardzo na tak.
Polecam serdecznie.
Komentarze
Prześlij komentarz