Przejdź do głównej zawartości

"Dom, w którym zamieszkała miłość" Monika A. Oleksa

 


Pani Monika kazała nam długo czekać na finał z Maksem i Irką w rolach głównych. Niespełna cztery lata (proszę poprawić, jeśli wkrada się tu błąd). Jak tylko zobaczyłam książkę na legimi, szybko znalazła swoje miejsce na moim ukochanym czytniku i zaczęłam smakować lekturę. Pewnie się powtórzę, ale autorka jest moim Nicholasem Sparksem w spódnicy. Wiem, że próbowano pióro innych polskich pisarzy podciągać i stawiać obok wyżej wspomnianego, ale osobiście się z tym nie zgadzam. Moim zdaniem mamy rodzimego Sparksa, ale kobietę.


Po powrocie do ojczyzny na Maksa czeka sporo nowości. Trudnych i pięknych emocji. Dom, w którym zawsze wiernie czekała na niego mama, stoi po jej śmierci pusty. Stracił wszelkie pokłady ciepła jakimi kobieta go napełniała. Odbudowany po pożarze wciąż pozostawia wiele do życzenia. Przydałaby się ręka płci pięknej, nie ma co ukrywać. Prócz tego mężczyźnie mocno zależy na budowaniu rzeczywistej relacji z synem. Do tego dochodzi również, początkowo zapewne, szokująca wiadomość. Maks ma córkę... czy podoła ojcowskim wyzwaniom? Czy odnajdzie miłość i sprawi, że o domu będzie można powiedzieć, że zamieszkało w nim to piękne uczucie?

Jak potoczą się losy bohaterów nie tylko tych postawionych na pierwszym planie?

Odpowiedź na te pytania poznacie czytając najnowszą powieść Pani Moniki Oleksy.


Historia przesiąknięta na wskroś morzem. Stale czułam jego obecność. Pisząc recenzję słyszę jego szum a przed oczami mam spokojną taflę, w której odbija się słońce. Powiewa lekki wiatr. Jest cicho, nostalgicznie. W dużym uproszczeniu taki klimat rysuje nam autorka. Ja jestem zauroczona. Muszę Państwu też powiedzieć, że w całej trylogii nie znajdziecie nie wiadomo jakich zwrotów akcji ale ani na chwilę nie będziecie znużeni. Nie mam pojęcia jak to możliwe, ale jednak tak jest! Dla tych chwil z książką, dla TAKICH chwil z książką naprawdę warto było tyle czekać na premierę „Domu...”.


Droga Autorko dziękuję za piękną opowieść, którą schowałam w sercu i ilekroć wyjmuję, tylekroć wprowadza mnie w spokój oraz ciszę. Pobudziła moją wyobraźnię, tak że szaleje na wysokich obrotach, gdy spędzam czas z bohaterami trylogii. Mam nadzieję, iż jeszcze nie raz wraz z Panią będzie mi dane powiedzieć „cześć, morze!”.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs! Konkurs! Konkurs!

Wraz z wydawnictwem Czwarta Strona mam przyjemność zorganizować dla Was konkurs, w którym do wygrania jest wyjątkowa powieść. "Garść pierników, szczypta miłości" Natalii Sońskiej to książka z fabułą obsadzoną w okresie zimowym, mikołajkowym, tuż przed Bożym Narodzeniem. Będzie pomocna w złapaniu oddechu podczas takich upałów, jakie panują za oknem!  Zachęcam do wzięcia udziału w konkursie. Podaruj sobie szansę na przeczytanie  debiutanckiej powieści Natalii Sońskiej! Nie będziesz żałowała :) Jeśli masz wątpliwości czy jest to lektura dla Ciebie lub po prostu chciałabyś dowiedzieć się o niej trochę więcej, serdecznie zapraszam do przeczytania recenzji: Klik Zasady konkursu: 1. Organizatorem konkursu jest Książka Non Stop i wydawnictwo Czwarta Strona.  2. Konkurs trwa od 08.08 do 22.08.  3. Wygrywa jedna osoba.  4. Zwycięzca zostanie wyłoniony drogą losowania.  5. Wyniki  zostaną podane kilka dni od zakończenia konkursu. 6. Wysyłka tylko na terenie Polski

"Pokój z widokiem na miłość" Ewa Ciwińska- Roszak

Czułe historie Jak ogromne było moje zdziwienie, kiedy wzięłam do rąk tę książkę jednego dnia, a ostatnią kropkę zobaczyłam już następnego. Nie czytam tak szybko. Aż tu niespodzianka. Nie mogę się oderwać. Zuzanna wciąż tęskni za swoim zmarłym mężem. W przeżywaniu żałoby towarzyszy jej przyjaciółka i ukochany pies. Marek z kolei stracił żonę i samotnie wychowuje dzieci. Bliźniaki. Drogi tych dwojga krzyżują się w Kołobrzegu, gdzie Zuzanna opiekuje się schorowaną panią Różą. Relacja kobiet będzie miała ogromny wpływ na koleje losu tej młodszej. Dni mijają a Zuzannę i Marka coś do siebie ciągnie. Jak jednak otworzyć się na coś nowego, nową więź, jeśli tak mocno było się związanym z współmałżonkiem? Co to jest za książka! Mistrzostwo świata! I to debiut! Jestem pod ogromnym wrażeniem. Piękna historia o ludziach, którzy byli szczęśliwi, ale los szybko przerwał ten stan. Teraz zaś chce na nowo rozłożyć dla Zuzy i Marka hojne karty. Tylko czy oni są tak naprawdę na to gotowi? Pani

"Arabska ofiara" Tanya Valko

  Kilkanaście lat temu przeczytałam „Arabską żonę” i na tym był koniec. Jakoś nie przyciągnęła mnie seria na tyle, żeby iść dalej. Co jakiś czas w sieci widywałam książki Pani Valko, ale wiecie Państwo. Były inne i Arabska saga schodziła na dalszy plan. Aż tu nagle stwierdziłam, że to jest doskonały moment na tego typu historię. Miałam rację. Autorka ma niepowtarzalny styl a i tematyka, którą porusza nie jest ani trochę oklepana. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Prószyńskiego w moje ręce wpadła najnowsza książka pt. „Arabska ofiara”. Dziękuję. Bardzo, bardzo aktualny tytuł. Na tle Mundialu w Katarze, konfliktu izraelsko- palestyńskiego oraz wojny na Ukrainie toczy się życie kobiet z familii Goldmanów i Salimich. Dorota, Daria, Nadia i Marysia. Wszystkie z bogatym bagażem życiowym. Każda z nich ma swoje za uszami. Ale, jak to często a nawet bardzo często bywa, mimo licznych niesnasek, żywych lub spokojniejszych wymian zdań, rodzina widać obstaje za sobą. Dorota, pomimo wcześniejszej