Wolność. Co ona dla nas oznacza? Czy ją doceniamy? A może traktujemy z niebywałą lekkością bo przecież ona jest, a jeśli jest to i będzie jutro, pojutrze, za rok, dziesięć czy pięćdziesiąt lat? Jak to jest? Jak tak skupię swoje myśli na niej, przepełnia mnie wdzięczność. Mamy ją! Ci, którzy byli przed nami marzyli o wolności. Kobiety chciały mieć głos. Jak to dobrze, że nie tylko chciały, ale również o niego walczyli. Ale jak myśli się od niej oddalają, ponownie staje się tłem...
Klara Tyszkowska jest dziewczyną, z którą śmiało moglibyśmy się zaprzyjaźnić. Tak mi się wydaje. Kto nie chciałby mieć obok siebie odważnej, zdecydowanej koleżanki? Takiej pełnej zapału i energii? Ona taka właśnie jest, stanowczo przeciwstawia się carskiemu reżimowi, studiuje i pracuje w gazecie „Bluszcz”. Kiedy rodzice chcą wydać ją za mąż, bez zastanowienia jakie to niesie ze sobą konsekwencje obwieszcza, iż jest zaręczona ze swoim przyjacielem Jędrzejem. Sprawy jednak się komplikują. Chłopak zostaje aresztowany. W życiu Klary pojawia się jeszcze jeden mężczyzna, rosyjski oficer, który jest gotowy jej pomóc, oczywiście wtedy, gdy spełni warunki.
Wstrząsające wydarzenia.
Niepewność.
Strach.
To i cała reszta emocji w najnowszej powieści wybitnej autorki Pani Barbary Wysoczańskiej. Książka licząca sobie około sześćset stron czyta się sama. Temat trudny. Ból, cierpienie. Bardzo gorzkie. Niesprawiedliwe sytuacje. Wszystko prawdziwe. Poruszające serce i myśli. A jednak podane w niezwykle prosty i lekki sposób.
Kolejna w dorobku autorki ważna, piękna historia.
Dziękuję, że mogłam ją poznać.
Czekam na kolejne.
Znając autorkę serca niejednokrotnie szybciej nam zabiją.
Komentarze
Prześlij komentarz