Ale to już było i nie wróci więcej. No nie, nie bądźmy aż takimi pesymistami. Może Pani Karolina Wilczyńska zatęskni za Jagodnem tak mocno, że nas tam zabierze. Tymczasem przed Państwem moja opinia finału(?).
Tym razem losy ulubionych bohaterów śledzimy w czasie pandemii koronawirusa. Jak dali sobie radę w tak niepewnym momencie? Co słychać u panien Leszczyńskich i babci Róży? Tamara wciąż działa na wysokich obrotach dbając o wszystko wokół. Bez wątpienia gdyby nie ona, dom nie prezentowałby się tak dobrze. Aby tradycji stało się zadość, a te czytelniczki, które mają za sobą całą sagę doskonale pamiętają, że każdy tom oznaczał nową bohaterkę, także i teraz poznajemy Dianę. Dziewczyna jest na życiowym zakręcie. Wszystko wskazuje na to, że po raz kolejny Jagodno ukoi błądzące serce. Czy rzeczywiście?
Cudownie było ponownie odwiedzić ukochane Jagodno. Na myśl o tych bohaterach i ich losach czuję nostalgię. Moim zdaniem jest to jedna z najlepszych serii, które dotychczas czytałam. „Powrót do Jagodna” również uważam za bardzo udany. Sprawił nam, czytelniczkom, mnóstwo radości. Bardzo dziękuję Pani Karolinie Wilczyńskiej, że po pierwsze przelała swój pomysł na kartki, a po drugie, że zbyt szybko nie zakończyła tej przygody. Piękne. Na prawdę piękne historie, które łączy wiele.
Przeczytajcie!
Komentarze
Prześlij komentarz