Ta autorka jest moim odkryciem tego roku! Numer jeden. Zdecydowanie.
Wspaniała!
Jak ona pisze!
Musicie się o tym koniecznie przekonać.
Nie będziecie żałowali ani chwili spędzonej z tą powieścią.
Po stracie męża Matylda, córka Henryka I, wraca do Anglii. Henryk z racji tego, że nie ma komu przekazać władzy, postanawia, iż jego następcą będzie jego wnuk. Oczywiście nie zamierza czekać aż córka się zakocha i zajdzie w ciążę. Tym bardziej, że ze swoją drugą żoną nie doczekał się potomka. Wydaje ją za mąż za Gotfryda z Andegawenii. Gdy Henryk I umiera, wydaje się, że sprawa jest prosta. Niestety nie wszystkim, a może nawet większości, zupełnie nie podoba się pomysł, by Matylda objęła panowanie. Na drodze do tronu staje jej kuzyn Stefan.
Matylda jest tutaj ukazana jako ta, która nie chętnie podporządkuje się komukolwiek. Widać chciałaby być ponad. Jednak wiadomo – wtedy nie było to możliwe. Chadwick przedstawia ją po prostu genialnie jako dumną i niezwykle inteligentną. A przy tym co ważne, nie przerysowuje jej w żaden sposób. Gdyby tak postawić Stefana obok Matyldy, gołym okiem widać kto tutaj powinien rządzić.
Lektura przyniosła mi całe mnóstwo czystej radości. Zagłębiałam się w treść tak wnikliwie, jak rzadko. Chadwick pięknie opowiada, pięknie pisze. Aż chce się więcej i więcej. Perypetie władców i ta świadomość, że to nie jest od A do Z fikcja robią fenomenalną robotę. Z nadzieją patrzę w stronę kolejnych książek autorki, że będą w takim samym stopniu genialne jak ta historia.
Czytajcie, Drodzy Państwo, czytajcie. Nie zawiedziecie się.
Jestem zachęcona.
OdpowiedzUsuń