Nastały dobre czasy. Każdy może samodzielnie wybierać z kim spędzi życie. Jednak zdarzają się jeszcze (sympatyczne – jak bohater książki) wyjątki.
Pamiętają Państwo Alberta z genialnej powieści „Miłość w płatkach śniegu”? Wiecie, że w prezentowanej teraz przeze mnie książce również pokazuje na co go stać? A wraz z nim i jego córki. Kto już czytał ten dobrze wie, że dzieje się naprawdę sporo.
Albertowi, po pierwsze mocno leży na sercu, żeby jego ukochane córki nigdy nie były same. I nie zadowala go fakt, że zawsze będą miały oparcie w sobie nawzajem. Ojciec chce, aby miały męskie ramię na wyłączność. Po drugie widać, że posiadanie zięcia bardzo mu odpowiada i nie ma nic przeciwko, żeby mieć ich więcej. No i po trzecie wnuki. Jak to tak poprzestać na jednym? To się przecież nie godzi! Nie ma innego wyjścia. Skoro dziewczyny nie kwapią się do przedstawienia mu kawalerów, on przedstawi im swoje typy. Ale po kolei...
Obok tej historii jest jeszcze akcja ratunkowa pewnego małżeństwa i mała podróż w czasie.
To wszystko zamknięte w bardzo miłej dla oka okładce. Chociaż fabuły pierwszej i drugiej części jakoś bardzo od siebie nie odbiegają to uwierzcie, czyta się to z czystą przyjemnością. Uwielbiam być nad morzem w towarzystwie tej autorki. Myślę, że się powtarzam, ale co tam! To powinno być zekranizowane. No proszę! Przecież te książki aż się proszą!
Ślicznie napisane. Zakupiona. Czeka na czytanie.
OdpowiedzUsuń