Ulubiona, ukochana! Polska pisarka! Nie ma w ogóle co się tutaj długo zastanawiać. Nie zanosi się na zmianę i bardzo dobrze. Jeju! Jak Pani Krystyna pisze! Mam nadzieję, że doskonale wiecie jak, że dużo jej powieści znajduje się w Waszych serduchach. To po prostu jest poezja smaku. „Nowy podarunek” jest rozszerzonym wznowieniem „Podarunku”. Nawet jeśli czytaliście tę historię w pierwszej szacie graficznej, mocno zachęcam do ponownego spotkania z bohaterami. Ja tak właśnie zrobiłam i nie żałuję.
Marta jest żoną i mamą dwójki nie małych już dzieci. W jej małżeństwie dawno wygasły motyle a i serdeczności z dnia na dzień coraz mniej. Za to negatywne emocje rozpanoszyły się do granic możliwości. Znowu zbliżają się święta i znowu będzie tak samo. Konflikt synowa – teściowa nie daje o sobie zapomnieć. Marta wciąż czuje się tą gorszą. Czy w takiej sytuacji nieśmiało wypowiedziane życzenie ma szansę się ziścić? Czy tak trudna sprawa ma szansę się rozwiązać?
Kaja z kolei ma bardzo lekkie podejście do życia. Nie martwi się. Korzysta ile tylko może z każdego dnia. Kiedy topnieją jej fundusze konieczne do prowadzenia właśnie takiej egzystencji, szuka idealnego mężczyzny z grubym portfelem. Jak się zachowa, gdy spotka prawdziwą miłość?
Lektura tej książki to sama przyjemność. Styl autorki jak zawsze wyśmienity. Przez historię się dosłownie płynie.
„Nowy podarunek”, to lektura, która niesie ze sobą samą przyjemność a przy tym jest tak bardzo życiowa, nasza. Niekoloryzowana. Prawdziwa. Dogłębnie prawdziwa. Można tutaj po przecinku wymieniać jaka jest, ale chciałabym żebyście po prostu przeczytali jeżeli jakimś tajemniczym sposobem jeszcze nie mieliście jej w ręku.
Zapraszam.
Komentarze
Prześlij komentarz