Przejdź do głównej zawartości

"Krok do miłości" Sylwia Kubik


Co przychodzi nam na myśl, gdy patrzymy na powyższy tytuł powieści? Prosta i lekka opowiastka spowita słodką mgiełką, pod którą kryje się szereg przyjemnych momentów. Pewnie jakaś część odbiorców rzeczywiście pójdzie tym tropem. Nic w tym dziwnego, ale czeka ich zaskoczenie. Miłe czy wręcz przeciwnie? Nie mnie oceniać. Osobiście czytając odetchnęłam z ulgą, że Pani Sylwia Kubik nie zaserwowała mi mdłej historii, o której zaraz po lekturze zapomniałabym a próbując przywołać tytuł po czasie, potrafiłabym powiedzieć tylko, że był bardzo lekki i w zasadzie nie znaczący.


Ewę Mętel szukając szczęścia poznaje Michała, fenomenalnego mężczyznę, który może mieć każdą kobietę na skinienie małego palca, ale wybiera właśnie Ewę. Początki są piękne, wręcz idealne. Każdy dzień przy boku ukochanego tylko utwierdza dziewczynę w przekonaniu, że się udało. Udało się wyrwać z domu i pójść zupełnie inną drogą. Uwolnić się od pozostawiającego wiele do życzenia ojca. Niestety to wszystko tylko do pewnego momentu. Gdy mężczyzna osiąga swój cel, czyli rozkochuje i uzależnia od siebie Ewę do tego stopnia, że ta chodzi jak w zegarku, drastycznie zmienia swoje postępowanie. Życie dziewczyny zaczyna przypominać horror. Uwolnienie się, fizyczne i psychiczne, to bardzo trudne przedsięwzięcie. Kiedy jednak kończy się ono sukcesem następuje pustka a po niej nowy, ciężki start w nowym miejscu, z długiem i zerowym kontem. Na Żuławach bez wątpienia jest pięknie. Wieś ma mnóstwo plusów, ale minusy również nie dają o sobie zapomnieć. Ewa naprawdę nie ma innego wyjścia jak tylko porządnie zakasać rękawy i wziąć się do pracy nie tylko tej mającej przynieść korzyści zewnętrzne, ale również wewnątrz niej samej.


Krok do miłości” jest książką napisaną świetnym, prostym, lekkim językiem. Fabuła może i nie jest nie wiadomo jak skomplikowana, ale to cudne pióro autorki sprawia, że pochłania się historię z zapartym tchem. Mimo iż nie brakuje w niej dramatycznych wątków. Chciałabym to jeszcze raz podkreślić, ponieważ wydaje mi się to istotne.


Życie Ewy pokazuje bardzo wyraźnie, iż zawsze jest wyjście z danej sytuacji. Chodzi o to, by go znaleźć i zebrać w sobie siły, żeby z niego skorzystać. To głęboka w swojej prostocie akcja a przy tym oczywiście bardzo emocjonalna.


Lektura wywołała we mnie wiele buntu i przywiodła wiele buntu w zderzeniu z jakimś wycinkiem z życia głównej bohaterki. Dlaczego? W imię czego? Jak to możliwe? To, co zostało opisane przez Panią Sylwię Kubik powinno być tylko jej wyobraźnią! Niestety tak nie jest, oj nie.


Pierwsza część serii Żuławskiej to również moja pierwsza styczność z piórem autorki i muszę powiedzieć, że pierwsze co pomyślałam po lekturze to to, że recenzja powinna być konkretna bo Panią Sylwię odebrałam jako pisarkę nie owijającą w bawełnę. Nie wiem, czy udało mi się sprostać narzuconemu sobie „przedsięwzięciu”. Może Wy drodzy Państwo odpowiecie mi na to pytanie?


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.




Komentarze

  1. Fajna recenzja. Czekam teraz z niecierpliwością na trzeci tom.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Konkurs! Konkurs! Konkurs!

Wraz z wydawnictwem Czwarta Strona mam przyjemność zorganizować dla Was konkurs, w którym do wygrania jest wyjątkowa powieść. "Garść pierników, szczypta miłości" Natalii Sońskiej to książka z fabułą obsadzoną w okresie zimowym, mikołajkowym, tuż przed Bożym Narodzeniem. Będzie pomocna w złapaniu oddechu podczas takich upałów, jakie panują za oknem!  Zachęcam do wzięcia udziału w konkursie. Podaruj sobie szansę na przeczytanie  debiutanckiej powieści Natalii Sońskiej! Nie będziesz żałowała :) Jeśli masz wątpliwości czy jest to lektura dla Ciebie lub po prostu chciałabyś dowiedzieć się o niej trochę więcej, serdecznie zapraszam do przeczytania recenzji: Klik Zasady konkursu: 1. Organizatorem konkursu jest Książka Non Stop i wydawnictwo Czwarta Strona.  2. Konkurs trwa od 08.08 do 22.08.  3. Wygrywa jedna osoba.  4. Zwycięzca zostanie wyłoniony drogą losowania.  5. Wyniki  zostaną podane kilka dni od zakończenia konkursu. 6. Wysyłka...

"Zakochane Zakopane latem" Antologia

  Pierwsza Państwa myśl o Zakopanem to? Dajcie proszę znać w komentarzach, koniecznie. Mnie kojarzy się ono z górami i śniegiem. To tak na początek. Wydawnictwo Filia wypuszczając letnią antologię pt. „Zakochane Zakopane latem” chce zmienić to powszechne mam wrażenie (a może się mylę?) postrzeganie i pokazać inną twarz tego miasta i jego okolic. Być może jakaś część moich odbiorców czytała „Zakochane Zakopane” końcem ubiegłego roku. Jak pamiętamy punktem stycznym dla tamtych historii okazała się wygrana w konkursie czyli pobyt w Willi pod Jodłami. Świetny, ciepły, bardzo klimatyczny zbiór opowiadań. Niniejsza antologia nie jest kontynuacją, tworzy go prawie całkowicie inne grono autorów, ale jednak mają ze sobą coś wspólnego. Zakopane i Willę pod Jodłami. Agnieszka Lingas-Łoniewska, Dorota Milli, Magda Stachula, Alek Rogoziński, Magdalena Witkiewicz, Katarzyna Misiołek i Agnieszka Olejnik. Takie oto grono wysyła swoich bohaterów do Willi pod Jodłami. Dzieje się to w różn...

"Serce w obłokach" Magdalena Kordel.

Codzienna rutyna może przytłaczać. Zwłaszcza, gdy za oknem pada deszcz i niebo zasnute jest pierzyną chmur. Od czasu do czasu zdarzają się dni, kiedy brak chęci do działania. Czasem nawet trudno wykrzesać w sobie wiarę w to, że nazajutrz będzie lepiej. Takie chwile dotykają każdego. Także Klementyna, główna bohaterka serii „Miasteczko” Magdaleny Kordel, bez wątpienia również miewałaby takie dni. Pełne zniechęcenia. Miałaby je, gdyby nie Dobrochna, jej córka. Rezolutna, mądra dziewczynka, która na każde pytanie ma trafną i nader dojrzałą odpowiedź. Dzięki temu potrafi rozbawić największego ponuraka. „ Serce w obłokach” to książka, która zaczyna tętnić życiem właśnie dzięki Dobrochnie, ponieważ to ona nakłania Klementynę do przygarnięcia... sroki. Od tego momentu życie dziewczyn i ich najbliższych nabiera tempa. Sroka zwiastuje gości. Tak twierdzi Stara Anna. Rzeczywiście, nie trzeba długo czekać na potwierdzenie jej słów. Drzwi mieszkania Klementyny pozostają niemal przez cał...