Dzisiaj chciałabym zaprezentować Państwu czwartą część serii „Domki”. Ten cykl cieszy się sporą popularnością wśród czytelniczek w różnym wieku. Każda historia to moc wzruszeń, emocji, o których pamięta się dłużej niż pięć minut po zakończeniu lektury. Pisząc opinię o pierwszej powieści z tej serii można było powiedzieć, że historie nie łączą się ze sobą. Teraz nie sposób tego powtórzyć, gdyż w „Najlepsze, co mnie spotkało” odwiedzamy Olgę, którą już znamy z „Dlatego od ciebie odeszłam” a w „Zrobię dla ciebie wszystko” odnajdziemy bohaterów z prezentowanej teraz pozycji. Czy naruszając kolejność coś stracimy? Nie odniosłam takiego wrażenia.
Po tym jak ojciec odszedł od żony i córki, Olga nie ma z nim dobrego kontaktu. Teraz nadarza się okazja, by wykonać krok w stronę poprawy relacji. Edyta, matka dziewczyny, wyjeżdża do sanatorium a córka ma spędzić wakacje w hotelu nieopodal Zakopanego. Olga niechętnie podchodzi do pomysłu, ale nie ma zbyt wiele do powiedzenia w tej kwestii. Jak później się okaże, dobrze się stało. W pensjonacie, jaki Robert, ojciec Olgi, prowadzi z żoną Ewą, dziewczyna poznaje również swoją przyrodnią... siostrę. Nie miała o niej pojęcia. Tata przez pięć lat nie znalazł dobrego momentu, by je sobie przedstawić. Jest to dla głównej bohaterki szok. Trudno jej odnaleźć się w nowym miejscu, przy, jakby nie było obcych, osobach. Kiedy na drodze dziewczyny staje Janek i Marysia, dni nabierają innych kolorów. Cios, jaki wymierza jej prosto w serce rodzicielka sprawia, że Olga doszczętnie traci grunt pod nogami. W tych ciężkich chwilach nie zostaje jednak sama. Nowa znajoma, ukochany mężczyzna i Robert, do którego coraz częściej mówi „tato”. To dobra pomoc w walce o dobre, wolne od łez, jutro.
Agata Przybyłek jak zawsze nie zawodzi. Pod lekką, piękną zasłonką skrywa sporych rozmiarów kaliber, z którym ciężko obcować. Niestety, gdy już on się pojawia, musimy go udźwignąć. Książka jest świetnie wyważona, wszystkiego jest w niej w sam raz. Wiecie, ani nie mdli, ani łzy nie płyną strumieniami z oczu.Trwają wakacje, podczas których sięgamy raczej po lżejsze fabuły, jednak może jest wśród nas ktoś, kto chciałby poznać książkę zawierającą coś więcej niż sezonowa miłość. Może macie już lekki przesyt tytułów stricte urlopowych... Mnie po raz kolejny autorka tylko utwierdziła w przekonaniu, że jej powieści warto czytać w ciemno.
Polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz