Bardzo
lubię powieści Agaty Przybyłek. Stanowią świetną odskocznię od
codzienności w świat nakreślony delikatnym, subtelnym piórem.
Książka, którą tym razem weźmiemy na tapetę to nie dawna
premiera. Najpierw powstał jej audiobook, następnie ukazała się w
wersji papierowej i właśnie na to czekałam. Jako mieszkanka
Podhala i zakochana w górach, chętnie przeniosłam się w inny
rejon Polski.
Julię
poznajemy w trudnym dla niej momencie życia. Zostaje porzucona tuż
przed ślubem. Załamana, pełna żalu oraz zrozumiałego smutku nie
wierzy, że jeszcze zaświeci dla niej słońce. Ze swoim niedoszłym
mężem spędziła, z przerwami, siedem lat. Szmat czasu. Wszystko
wskazywało, że to on jest tym jedynym...
Całe
szczęście, że nie jest sama. Alicja nie pozwoli na zbyt długą
rozpacz przyjaciółki. Dziewczyna lada chwila poślubi Kubę,
którego poznała za pomocą portalu randkowego. Skoro do niej taką
właśnie drogą przyszło szczęście, dlaczego nie mogłoby również
stamtąd przyczłapać do Julii? Alicja staje przed trudnym zadaniem
namówienia koleżanki, by ta założyła profil na lovestory.pl.
Główna bohaterka nie jest zachwycona pomysłem, jednakże w końcu
daje za wygraną.
Podczas
podróży pociągiem loguje się na portalu i wśród zdjęć
odnajduje to jedno, które przyciąga ją na dłużej niż kilka
sekund. Oprócz fotografii bardzo intryguje ją również nick
mężczyzny. Postanawia do niego napisać. Treść wiadomości to
„czym jesteś rozczarowany?”. To właśnie stanowi początek
intrygującej konwersacji...
„Masz
wiadomość” jest książką, której finał zaskoczyłby mnie
bardzo, gdybym na którymś blogu nie przeczytała rozmowy na jego
temat, a w niej padło: „A zakończenie Cię zadziwiło?”. Po
tych słowach wiedziałam, że coś będzie na rzeczy. To dobrze,
ponieważ gdyby nie to, byłoby naprawdę zbyt gładko. Nie czytajcie
niczego o książce, której lektura przed Wami. Niestety notorycznie
popełniam ten błąd...
Kolejne
słowa migają przed oczami a my mamy wrażenie, że płyniemy wraz z
nurtem narzuconym przez autorkę. Historia pełna lekkości. Taka na
jeden dzień. Nie nastawiajcie się na nic wielkiego. Inspiracją do
napisania „Masz wiadomość” stały się wydarzenia z życia
samej Agaty Przybyłek. Myślę, że jej wierne fanki z aprobatą
przyjmą ten fakt i z przyjemnością jeszcze lepiej poznają
pisarkę.
Jest w planach od dawna, ale jeszcze do niej nie dotarłam.
OdpowiedzUsuń