Jestem
zdecydowanie zwolenniczką kilkutomowych serii. Któż lubi po jednej
części rozstawać się na zawsze z postaciami, które polubił? Od
wielu pisarek właśnie takie pakiety otrzymujemy. Na szczęście.
Agnieszka Krawczyk również do takowych należy. Zaserwowała nam
serię „Magiczne miejsce” która liczyła cztery tomy. Podobnie
rzecz miała się w przypadku „Czarów codzienności” i „Uśmiechu
losu”. Niestety cykl zatytułowany „Przylądek wichrów” już
nie podzielił losu poprzednich i zakończył się na tomie drugim. W
pierwszym „Lato wśród wydm” wyraźnie dało się wyczuć ciepły
powiew bryzy, choć oczywiście nie tylko. Nie obyło się również
bez życiowych sztormów silniejszych bądź łagodniejszych. „Róża
wiatrów” to doskonała kontynuacja a zarazem uwieńczenie serii,
gdzie ciężkie chmury przegania wiatr...
Jednak
żeby tak się stało musi upłynąć jeszcze trochę czasu. Wszak
jeśli bohaterowie nie doświadczą trudności, nie będą potrafili
w pełni cieszyć się ze spokoju. Ot, samo życie.
Matylda
Radwan powraca do Dębek mając nadzieję, że relacja, jaka
połączyła ją z archeologiem, Łukaszem Rokickim, zacieśni się.
Poza tym obiecała, iż osobiście zajmie się urządzeniem domu, w
którym ma nadzieję, razem zamieszkają. Sytuacja okazuje się jest
bardziej skomplikowana niż mogłaby sobie to wyobrażać. Dzięki
temu wątkowi czytelnik po raz kolejny przekonuje się, że plany
podążają swoim torem natomiast los i tak rozdaje swoje karty. Obok
tego nie sposób nie wspomnieć, iż życie pozostałych postaci
także nie jest usłany różami. W czasie, gdy Anita Orontowicz
przebywa na leczeniu, do Drozdowa, nad którym pieczę trzyma Irmina,
przyjeżdża tajemniczy mężczyzna. Hugo utrzymuje, że nie ma złych
intencji. Początkowo ma pewien plan ale jego wykonanie nie okazuje
się możliwe. W następnej chwili chce służyć pomocą. Nikt nie
może zaprzeczyć, że mężczyzna znalazł się w tym miejscu w
najbardziej odpowiednim okresie. Jeśli zastanawiają się Państwo
co słychać u Aleksandry i Ignacego to zapewne nikt nie będzie
zaskoczony, że i oni nie doświadczają spokoju ducha... Sekrety,
które wyjdą na jaw naprawdę przyprawiają o niezły zawrót głowy.
Druga
część serii, której nadmorska fabuła pozwala odczuć zapach
tamtejszego powietrza, oprócz wyżej wymienionych wątków skrywa w
sobie oczywiście coś jeszcze. To coś ubarwia i urozmaica lekturę.
Nadaje nowego wymiaru. Sprawdźcie koniecznie czy i Wam przypadnie do
gustu. Poza tym oba tomy cyklu są sporej objętości. To pozwala
mieć nadzieję, że przygoda z jej treścią zbyt szybko się nie
skończy. Niestety są to złudne domniemania, gdyż to nieodkładalna
pozycja. Na prawdę! Agnieszka Krawczyk bardzo pomysłowo podeszła
do zadania. Pozawijała losy bohaterów, by czekać z
niecierpliwością cóż się tam wydarzy. Ogromny plus za to.
Chciałabym
również donieść, że „Róża wiatrów” nie odbiega poziomem
od „Lata wśród wydm”. To kolejna literacka uczta. Jak już ją
zaczniemy, nie sposób się jej oprzeć. Szkoda, że to tylko dwa
tomy.
Wydawnictwo
Filia – dziękuję za książkę.
Komentarze
Prześlij komentarz