Ponad
siedemset stron drugiej części zachwycającej sagi. Jedni przeczytają szybciej, drudzy
wolniej. To nie jest istotne. Najważniejszy jest fakt, że po raz
kolejny można się przestać obawiać kolejnych tomów danej sagi.
Zapewne każdy czytelnik doświadczył takiego lekkiego niepokoju, że
skoro pierwsza część była zachwycająca, to jej kontynuacja nie
utrzyma poziomu, jaki narzuciła poprzedniczka. Ponad siedemset stron
i ani chwili znużenia. Jeśli nie wierzycie, to dobrze!
Przeczytajcie. Poznajcie tę piękną historię.
Konflikty
zbrojne to przerażający czas. Wojna zabierała dosłownie wszystko,
co napotkała na swojej drodze. Za nic mając uczucia i emocje. Ona
była bezduszna. Na szczęście ludzie, którym przypadło wtedy
chodzić po ziemi, byli pełni chęci do tworzenia prawdziwych,
pełnych relacji. To właśnie miało moc trzymać ich przy życiu.
Mogli zginąć tuż za rogiem, przed postawieniem kolejnego kroku ale
ta myśl nie przeszkadzała im w marzeniach o ślubie oraz dzieciach.
Mało tego, oni te pragnienia realizowali. Tęsknot, jakie porywały
ich serca, my zapewne nie zrozumiemy. Na szczęście. Miłość, jaka
ich łączyła, też jest poza naszym zasięgiem. A szkoda.
Katarzyna
wciąż wypatruje męża. Wierzy, że Igor do niej powróci i tylko
śmierć będzie miała moc, by ich rozdzielić. W tym samym czasie
kobieta zamartwia się również o życie synów. Piotra i Andrzeja.
Tylko jeden pozostał przy niej. Do czasu. Andrzej zazdrościł
bratu, że ten poszedł walczyć. Sam, wątłego zdrowia, musiał
osiąść na miejscu. Jednak nie byłby sobą, gdyby czegoś nie
wymyślił. Kiedy zostaje poproszony o bezpieczne wywiezienie Haliny
do Przemyśla, młody mężczyzna jeszcze nie wie, że podróż,
podczas której wszystko może się wydarzyć, zmieni tak wiele.
Pamiętają się jeszcze z czasów dziecięcych, natomiast teraz
chłopak nie może się oprzeć urokowi znajomej... Niestety
szalejące wokół bomby, huk karabinów, łapanki, aresztowania
skutecznie uniemożliwiają płynne rozwinięcie się pięknego
uczucia. Wobec takiej sytuacji w chłopaku cichnie żal z powodu nie
możności bycia w centrum walk. Teraz staje przed najważniejszą
bitwą w swoim życiu. Czy poniesie zwycięstwo? To już nie zależy
tylko od niego i od Haliny. Obok ich historii toczą się także losy
innych młodych osób, które nade wszystko marzą o miłości,
spokojnym życiu. Wszyscy oni wierzą, że jeszcze będą wolni i
ziści się to, co na razie ma swoje miejsce tylko w najpiękniejszych
snach.
Jolanta
Maria Kaleta swoim niepowtarzalnym piórem, wyczuciem, dbałością o
detale, przenosi czytelnika w zupełnie inną przestrzeń. Podczas
lektury wręcz słychać stukot kuł bryczki o kocie łby,
nawoływania przekupek i gazeciarzy, mrożący krew w żyłach huk
bomb przelatujących tuż nad głową bohatera. Brutalne sceny
wywołują gulę w gardle trudną do przełknięcia a wątki, gdzie
dwójka młodych ludzi szuka chwili by być blisko sprawiają, że
serce przyspiesza rytm. Książka wywołuje nostalgię. Powinna też
otwierać oczy. To, co my teraz nazywamy problemami, w świetle
tamtych dni stają się maleńkie i niewiele znaczące.
Godna
polecenia!
Za
egzemplarz dziękuję:
Uwielbiam takie sagi. Zamówiłam tę część. Zacznę dopiero czytać całość.
OdpowiedzUsuń