Wchodząc
do cukierni uderza w nas słodka woń, której nie sposób się
oprzeć. Oczy biegają z jednej babeczki na drugą, z tortu na tort.
Nie sposób wybrać jednego smakołyku. Wciąż chce się wracać po
więcej. Jeśli czytają to łasuchy, wiedzą o co chodzi. Podobnie
rzecz ma się w przypadku twórczością danego pisarza. Zaczynając
przygodę z jego powieściami, trudno jest powiedzieć stop. Brniemy
dalej z przyjemnością lub z czystej ciekawości.
Publikacje
Natalii Sońskiej to lekka treść dobra na jeden wieczór. Kilka dni
temu na rynku ukazała się trzecia część serii „Jagodowa
miłość”. Dzisiaj jednak skupmy się na drugim tomie tego cyklu.
Powracamy
do głównej bohaterki, Jagody, która jest z zawodu cukiernikiem.
Uwielbia to zajęcie. Ma rękę do wypieków. Nie skupia się tylko
na dokładnym podążaniu za przepisem. Chętnie eksperymentuje. W
miejscu, gdzie czuje się jak ryba w wodzie, poznaje Tomasza.
Znajomość przeradza się w głębsze uczucie, których świadkiem
byliśmy w powieści „Cała przyjemność po mojej stronie”.
Okazuje się jednak, że sama miłość nie wystarczy, by zbudować
trwałą relację. Potrzeba do tego także zaufania, szczerości,
lojalności a w przypadku najmocniej dało się wyczuć brak chęci
kompromisu i właśnie to ich na pewnym etapie zgubiło. Na drodze
stają Jagody i Tomasza stają również Paulina i Teodor jeszcze
mocniej komplikując losy głównych postaci.
Żeby
dwoje przeznaczonych sobie osób łączyła silna więź, trzeba
pracy, konsekwencji. Bez wątpienia też potrzeba, by byli właśnie
duetem i grali do jednej bramki...
Sama
przychodzi tylko miłość o resztę trzeba się zatroszczyć. Czy
bohaterowie zawalczą o tę relację?
Drugi
tom można określić słowami „co by było, gdyby”. Zbyt dużo w
nim domysłów, za mało konkretów. Postacie mogą wydać się
niedojrzałe w swoim zachowaniu. Kiedy jest dobrze, są ze sobą ale
w razie problemów już się rozstają... W powieści „Co jeszcze
mogę dla ciebie zrobić?” Jagoda staje przed dylematem, którego
mężczyznę wybrać jako towarzysza na kolejne dni, tygodnie,
miesiące a nawet i lata. Czy na pewno przyszłość u boku Tomasza
to idealne rozwiązanie? Pytania się piętrzą, odpowiedzi brak.
Pozostaje mieć nadzieję, że w części trzeciej więcej będzie
wykrzykników...
Mam ochotę na całą serię. Na razie mam tylko jeden tom.
OdpowiedzUsuń