Z
przyjemnością poznaję nowych pisarzy. To zawsze powiew świeżości.
Patrząc
na okładkę powieści Moniki Michalik można pomyśleć, że
będziemy mieć przyjemność zagłębić się w lekturze lekkiej.
Takiej mocno wakacyjnej. Później nadchodzi zaskoczenie. To zupełnie
nie jest ten typ literatury. Tę powieść napisało samo życie i
jak można się domyślić, nie szczędziło trosk, bólu, tęsknot...
Ten debiut zapada w pamięć. Oj zapada.
Choroba
przychodzi nagle bądź towarzyszy nam od samego początku. Myślę,
że w tym drugim przypadku jest łatwiej. Nie znamy innego życia niż
to z niepełnosprawnością. Nawet trudno marzyć o innej
egzystencji, chociaż czasem trudno takie myśli od siebie odsunąć.
Zupełnie inaczej sprawa się ma kiedy dolegliwość spada
niespodziewanie, przykuwa do łóżka i nie mamy pojęcia, czy
jeszcze będzie nam dane położyć się we własnym łóżku,
oglądać budzącą się do życia roślinność, pójść na zakupy
czy też porozmawiać z bliskimi nie w czterech szpitalnych ścianach.
Taką
właśnie historię zgotowało życie Natalii. Kobieta ma przed sobą
wyjazd na pierwsze zagraniczne wczasy. Tym bardziej nie może się
ich doczekać, gdyż u swego boku będzie miała ukochanego. W
niemalże ostatnim momencie spada na nią wiadomość, iż Tomek
odchodzi... Zdruzgotana Natalia po wielu trudnych chwilach postanawia
zrealizować plan, tylko samotnie. Kiedy stawia stopę na Korfu,
zachwycona barwami nie tylko morza ale i całej okolicy, krok po
kroku zaczyna oswajać myśl, że Tomek należy już do przeszłości.
Sytuacja zaczyna jeszcze bardziej nabierać rumieńców, gdy poznaje
przystojnego Michała pracującego w hotelu. Wszystko byłoby dobrze,
gdyby nie niepokojące sygnały, jakie zaczął wydawać organizm
kobiety. Początkowo Natalia jest przekonana, że skoro same przyszły
to i szybko odejdą. Kiedy tak się nie dzieje nie pozostaje już nic
innego jak tylko pójść do lekarza...
„Bądź
moim marzeniem” to świetny debiut i start w literacką przyszłość.
Monika Michalik przelała na karty wszystkie emocje, jakie towarzyszą
młodej kobiecie przed którą życie dopiero się rozpościera a
wiele wskazuje na to, że nie będzie mogła się w nim rozsmakować.
Trudno tutaj mówić o przyjemności czerpanej z lektury, gdyż temat
jest niesamowicie poważny, jednak autorka ma tak lekki styl, że
przez kolejne strony można przepłynąć. Niniejsza publikacja,
odnoszę wrażenie, jest apelem do wszystkich aby dbali o swoje
zdrowie i czerpali z życia na tyle, na ile jest to możliwe. Nie
sposób przejść obok tej treści obojętnie. Sprawdźcie!
Za
egzemplarz dziękuję wydawnictwu Znak.
Komentarze
Prześlij komentarz