Dokładnie
trzynastego marca miała premierę kolejna książka Krystyny Mirek.
Autorki pięknych powieści obyczajowych dla kobiet. Pełnych
zrozumienia dla ludzkich błędów i słabości. Ciepłych i
serdecznych. W których nie brakuje mniej lub bardziej delikatnych
zwrotów fabuły.
W
zasadzie... różnimy się. I jest to wspaniałe, gdyż dzięki temu
jesteśmy dla siebie ciekawymi rozmówcami. Możemy poznawać
odmienne spojrzenia na świat. Czerpać z wiedzy drugich. Są jednak
takie dwie kwestie, które nas scalają. To wolność i miłość.
Niezależnie od tego, czy budujemy jakiekolwiek relacje, czy też
raczej od nich stronimy, czujemy potrzebę wolności. To w żadnym
stopniu siebie nie wyklucza. Jak najbardziej realną rzeczywistością
może stać się wolna miłość. Nie chodzi mi tutaj koniecznie o
wolne związki. Raczej o zdrową relację opartą na zaufaniu,
szczerości, wierności i lojalności. Tylko taka może dać trwałe
szczęście i satysfakcję.
Niestety
Laura Andrychowska nie może powiedzieć, że czuje się kochana oraz
wolna. Już nie. Poznajemy młodą kobietę w niezmiernie istotnym
momencie jej życia. Mianowicie decyduje się na zmianę. Opuszcza
męża, cenionego lekarza, prędko wspinającego się po szczeblach
kariery i kilka godzin później widzi morze. Zadamawia się w
wyjątkowym pensjonacie. Sopot. Piękne miasto. Idealne, aby
rozpocząć nowe życie. Wreszcie rozprostować skrzydła. Nie jest
to proste dla kobiety, która dotychczas pracę traktowała jako
hobby a wszelkie potrzeby były możliwe do zaspokojenia niemal
natychmiast. Jednak Laura doskonale zdaje sobie sprawę, na co się
porywa. Choć towarzyszy jej uczucie lęku, radość z wolności
zdecydowanie góruje nad wszystkim. Nawiązuje nowe znajomości i po
trudnych początkach, zdobywa zatrudnienie.
Paweł
Andrychowski doznaje szoku a jeszcze większe wzburzenie odczuwa jego
władczy do granic możliwości ojciec. W głowach mężczyzn nie
może dobrze ulokować się fakt, że Laura wzgardziła wszystkim i
odeszła zamiast dać im syna oraz wnuka. Paweł jeszcze nie wie, iż
lada moment jego świat jeszcze bardziej stanie na głowie. Na jaw
bowiem wychodzą skrzętnie skrywane tajemnice, do których nie
sposób przywyknąć z dnia na dzień.
Czy
małżeństwo jeszcze ma szansę odnaleźć drogę do swoich serc?
Odpowiedź na to pytanie nie jest oczywista.
Piękna
historia o sile, miłości i wolności. Pojawiają się w niej
zupełnie nietuzinkowi bohaterowie oraz miejsca. Mówię tutaj między
innymi o wyjątkowym pensjonacie i równie czarujących jego
mieszkańcach. Podczas czytania niemal słychać szum fal
rozbijających się o brzeg. Nie brakuje tutaj też okazji do
zadumy. Wyłapałam również moment, kiedy serce drgnęło mocniej,
by za chwilę lekko się zacisnąć. Fabuła została poprowadzona
spokojną ręką. To tworzy fantastyczną lekturę, którą warto
poznać.
Za
książkę dziękuję wydawnictwu:
Dzięki za polecenie.
OdpowiedzUsuń