Zasiadam
do napisania tej opinii i cisza. Słowa nie płynął, w głowie
natomiast trwa chaos. Dopiero po dłuższym czasie udaje się coś
przekazać...
Podejmując
decyzję o małżeństwie jest w narzeczonych przekonanie, że będą
ze sobą na zawsze. Po ślubie przychodzi proza życia, w której
trzeba się odnaleźć i nie zagubić. Przychodzą troski, radości,
dni pełne łez lub też takie, kiedy kąciki ust nie chcą opaść w
dół. Codzienność ze wszystkimi dobrodziejstwami, po prostu.
Chociaż jest ona wyczekiwana przez wiele narzeczonych czy też par,
może przygnieść prędzej niż się tego spodziewają. Potrzeba
wiele uwagi i troski, żeby relacja między małżonkami nie gasła w
oczach. Często jednak w tej gonitwie, jaką serwuje nam świat, a
może my sami?, praca nad pogłębianiem więzi odchodzi w
zapomnienie a wtedy już krótka droga do kolejnych kroków.
Maja
Preis jest pisarką. Ma na swoim koncie już kilka sukcesów a na
ścianie jej gabinetu starannie oprawione prężą się okładki
powieści przez nią napisanych. Prócz tego kobieta jest również
żoną wspaniałego mężczyzny i mamą czwórki dzieci. Jej dni nie różnią się od siebie
niczym. Opierają się na trosce o rodzinę, dom oraz stukanie w
klawiaturę. Monotonia, której tak wiele osób pragnie. Monotonia,
która czasami ciąży zamiast być błogosławieństwem. W przypadku
Mai sprawdza się drugi wariant. Kobieta w pewnym momencie przestaje
tworzyć a zaczyna się dusić. Podejmuje decyzję o wyjeździe do
Polski w celu poszukiwania weny. Mąż jak zawsze ją wspiera choć usiłuje jeszcze wpłynąć na jej decyzje. Bezskutecznie.
Nawet jedna myśl nie przechodzi jej
przez głowę, że ta wycieczka okaże się aż tak brzemienna w
skutki. Przecież podczas pobytu w Ojczyźnie kobieta ma tylko szukać
inspiracji, odetchnąć, spotkać się z przyjaciółką. Jednak
rzeczywistość ma zupełnie inne plany. Do czasu, kiedy na drodze
Mai nie staje Daniel, kobieta sądzi, że jest spełniona a jedyne
czego potrzebuje to chwilowego resetu i obietnicy, iż mąż trochę
odciąży ją w domowych obowiązkach. Teraz nie wie już nic...
teraz liczy się tylko ten jeden, jedyny raz. Ostatni.
Książkę
czyta się bardzo płynnie, pomimo trudnej fabuły. Lektura na góra
dwa wieczory. Wyzwala w czytelniku wiele negatywnych emocji takich
jak bunt, złość, smutek i żal.
Mnie
osobiście ta powieść denerwowała, taka o niczym. O ile do pewnego
momentu miałam nadzieję na coś bardziej błyskotliwego, napięcie
wyczuwałam już na samym początku, to srogo się rozczarowałam.
Historia jakich wiele, bohaterka bardzo naiwna, dbająca tylko o
swoje potrzeby przede wszystkim seksualne. Muszę jednak przyznać,
że takiego zakończenia się nie spodziewałam...
Za
egzemplarz dziękuję Wydawnictwu:
Komentarze
Prześlij komentarz