Kiedy
nie zaczytuję się w historycznych sagach, z utęsknieniem poszukuję
pięknych powieści z gatunku literatury obyczajowej. Nie banalnych.
Rzadko kiedy satysfakcjonują mnie lekkie opowiastki z łatwym do
rozszyfrowania zakończeniem. Mam to szczęście, że, jak to zwykłam
mawiać, mam nosa do dobrych książek. Po raz kolejny to
stwierdzenie się sprawdziło.
Najnowsza
powieść Moniki A Oleksa to moja pierwsza przygoda z jej
twórczością, ale za to jaka! Patrząc na okładkę książki można
szybko wrzucić ją do worka łatwych i lekkich historii dla kobiet.
Jednak tak nie jest. „Tylko morze zapamięta” jest piękną
opowieścią o różnych odcieniach miłości, przyjaźni... pojawia
się tutaj również wątek śmierci, bólu, przejmującej tęsknoty,
popełnionych błędów, których naprawa czasami nie jest możliwa
do urzeczywistnienia.
To
historia iście jesienna. Aby prześledzić zagmatwane przez los lub
swoje złe wybory życie bohaterów, przenosimy się nad Bałtyk. Nie
tylko morze będzie miało szansę zapamiętać... czytelnik też
szybko nie zapomni o tej wyjątkowej historii. Maks jest mężczyzną,
który naprawdę kochał tylko raz. Doświadczył takiego szczęścia,
którego nie sposób nigdy wymazać z pamięci. Wraz z Beatą
tworzyli parę idealną, jednak ona postanowiła odejść... Od
tamtego czasu minęło już trochę lat. Kiedy nie mógł uporać się
z trudną przeszłością, bolesnym odrzuceniem, opuścił Polskę na
rzecz Islandii. Teraz, po latach dwunastu, powraca do Ojczyzny, by
towarzyszyć matce w chorobie. Jednak, jak się okazuje, nie tylko ta
sprawa będzie zajmowała jego myśli. W rodzinnej miejscowości
wszystko przypomina mu ukochaną kobietę. Bardzo chciałby stanąć
z nią twarzą w twarz ale to nigdy już nie będzie możliwe.
Okazuje się, że Beata odeszła na zawsze. Pozostały tylko pytania.
Zanim Maks nie pozna odpowiedzi nie będzie potrafił ruszyć
dalej...
Niniejsza
powieść jest tak bardzo emocjonująca, tak bardzo zaskakująca!
Jest w niej i zagadka, której nie sposób rozwikłać i miłość,
która skłania do lepszego, pełniejszego życia i taka egoistyczna,
zapatrzona w siebie. Po prostu wszystko co najlepsze, by nie uśpić
czytelnika a pobudzić jego apetyt na więcej. Monika A Oleksa
skomponowała piękną historię, której pewne części są obecne w
rzeczywistości. To właśnie ten fakt wpłynął również na to, że
„Tylko morze zapamięta” uważam za tak dobrą czytelniczą
propozycję. Chciałabym mieć kiedyś możliwość odwiedzenia
kościoła, gdzie probostwo obejmuje ksiądz Andrzej, zobaczyć
przekop, na którym usytuowana jest pewna ważna dla kogoś
tabliczka, przekroczyć próg restauracji Obora. Pewnie będąc w
tych miejscach nie można powstrzymać się od poszukiwania głównych
bohaterów.
Podczas
lektury książki opuszczamy miejsce, gdzie akurat jesteśmy i duch
wędruje nad morze. Czytając naprawdę można usłyszeć szum fal.
Powieść jest … ach! Przepiękna. Polecam na jesienny relaks, jak
znalazł.
Za książkę serdecznie dziękuję
Kolejna polska autorka, do mojej czytelniczej checklisty ;) Dzięki za recenzję!
OdpowiedzUsuń