Laura,
kobieta z traumatyczną przeszłością, rozpoczyna nowe życie.
Wyprowadzka na wieś to dobry sposób, by złapać oddech. Kobieta
zawiera nowe znajomości, najpierw z Michałkiem, który szybko
skrada jej serce, następnie z jego mamą Hanią i dziadkami, którzy
prowadzą wyjątkowy lokal, gdzie można skosztować przepysznych
słodkości. Laura poznaje również niezwykłą historię cukierni.
Podobno to tylko legenda, jednak czy na pewno? Kobieta w nowym
miejscu bardzo szybko zaczyna dostrzegać swoje miejsce na ziemi i
podejmuje trud uwolnienia serca od ciasnych palców poczucia winy
jakimi jest ono otulone. To nie jest łatwe... ale z pomocą przyjdą
inni ludzie, którzy będą potrzebować jej pomocy, a to często
jest kluczem do uleczenia swojej duszy.
Koc,
herbata w ulubionym kubku i książka. Brzmi idealnie? Na takie
chwile poleca się „Karminowe serce”. To świetna lektura, która
zaspokoi wszystkie potrzeby czytelnika. Jest i słodko za sprawą
pozytywnych uczuć i gorącej czekolady ale dla równowagi znajdziemy
tam również szczyptę goryczy przez trudne doświadczenia z
przeszłości, z którymi naprawdę ciężko się uporać. Nie jest
więc mdło i chwała Dorocie Gąsiorowskiej za to. Autorka tworzy
wyrazistych bohaterów, ale tym razem takich naprawdę do bólu
prawdziwych. Przedstawia też postać Michała z zespołem Downa. Nie
omija tematu wyobcowania takich osób. Ta powieść jest moim zdaniem
najlepsza w dorobku literackim pisarki. To jest świetna historia!
Warto ją poznać.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu.
Komentarze
Prześlij komentarz