Ta
książka to dla mnie podwójne zaskoczenie. Po pierwsze jest
niespodzianką od Wydawnictwa Rebis, bardzo dziękuję. Po drugie...
nie podejrzewałam, że przypadnie mi do gustu. Lubicie powieści
pełne erotycznych scen? Gdzie namiętność kipi, pożądanie drży,
by lada chwila wybuchnąć? No właśnie, ja omijam takie książki
szerokim łukiem. A tu dostaję tytuł, na którego okładce można
przeczytać: Nieprawdopodobnie zabawny i seksowny romans biurowy. Co
tu myśleć? Wszystko nasuwa się samo i układa w zgrabną całość.
Jednak nie do końca.
Nużące
godziny w pracy można na wiele sposobów zapełniać. Najbardziej
pożądanym jest oczywiście zagłębienie się w obowiązkach.
Następne już nie są odbierane przez szefów z takim entuzjazmem.
Lucy i Joshua są mistrzami w urozmaicaniu sobie czasu za biurkiem.
Nie przepadają za sobą. Nie, to zbyt małe słowo. Zdaje się, że
ta dwójka wprost siebie nie znosi. Niestety nikt na to nie zważa.
Pracują w jednej firmie, mają siebie na wyciągnięcie ręki i
bardzo chcą pokazać drugiej stronie, kto jest lepszy. Wymyślają
przeróżne gry, które mają na celu dokuczyć przeciwnikowi. Kiedy
nadchodzi czas konkursu na nowe stanowisko, postanawiają pracować
na zwiększonych obrotach. Byle by tylko osiągnąć zamierzony
sukces. Wszystko przybiera inny obrót, gdy usta Josha
niespodziewanie dotykają warg Lucy.
Co teraz?
„Wredne
igraszki” to świetne, babskie czytadło z dobrą fabułą. Choć nie zaskakujące,
łatwe do przewidzenia. Przyjemny w odbiorze styl. Na uwagę
zasługują tutaj dialogi, bardzo dobrze zarysowane, zabawne, rozbudowane, wystarczające. Książka
pozbawiona ostrości i pikanterii. To miła obyczajówka z domieszką erotyzmu, nie na odwrót.
Okładka może zmylić i pozwolić sądzić, że mamy do czynienia z
publikacją, gdzie na każdej stronie jest gorąco. Nic bardziej
mylnego! Na szczęście. Idealna pozycja na nadchodzące wakacje.
Warto zabrać ją do walizki.
Komentarze
Prześlij komentarz