Każdy
z nas przekonał się, w mniejszym bądź większym stopniu, lub
wciąż przekonuje, czym jest samotność. Nawet wybrana świadomie i
dobrowolnie po jakimś czasie zaczyna uwierać. Jeżeli przyszła
niespodziewanie, zadaje jeszcze większy ból. Różne są sposoby na
rozprawienie się z nią. Praca do najpóźniejszych wieczornych,
bądź nocnych godzin, spotkania z przyjaciółmi, poszukiwanie
drugiej połówki za wszelką cenę, zamknięcie się w czterech
ścianach i ciche przeżywanie tęsknoty za bratnią duszą. Często
jest tak, że miłość przychodzi niespodziewanie. Wtedy, gdy
poczujemy się dobrze w swoim własnym towarzystwie... Jednakże
niezwykle trudno odpuścić poszukiwania, gdy tak bardzo, całym sobą
potrzebujemy miłości, obecności kogoś najważniejszego.
Karolinę
i Jakuba łączy wiele ale przede wszystkim tym, co ich scala, jest
ogromna miłość do swych pociech. Karolina z Patrykiem wychowuje
córkę, Lenę. Choć pojęcie, że robią to wspólnie jest tutaj
raczej na wyrost. Mężczyzna całkowicie poświęcił się
rozkręcaniu restauracji. Nie bardzo wiadomo, czy jest to jego
marzeniem, czy bardziej chęcią udowodnienia otoczeniu jaki jest
zaradny i przedsiębiorczy. Niestety, realizuje zachciankę z bardzo
marnym skutkiem. Konsekwencje jego „wybryku” spadają na
Karolinę... Kobieta, zupełnie sama, nie potrafiąca odnaleźć się w świecie singli co skutecznie ciągnie w dół, postanawia, po chwilowym
załamaniu pewnymi życiowymi wybojami, na poważnie zająć się
znacząco podupadającym lokalem. Na jej drodze staje Jakub.
Mężczyzna, którego serce pełne jest miłości do córki, Martynki
oraz partnerki, Agnieszki. Niestety. W swoich poglądach na życie
znacznie się różnią, przez co dochodzi do różnych konfliktów,
aż wreszcie miarka jest już przepełniona. Cierpliwość kiedyś
się kończy i darowane kolejne szanse także, później zostaje
tylko samotność. Ale czy na pewno?
Pani
Krystyna Mirek jak zawsze w samo sedno. Po mistrzowsku, w sposób
swobodny snuje opowieść o trudach życia. Serwuje potężną dawkę
różnorakich emocji. Wybiera jeden przewodni temat i trzyma się go
ale nie kurczowo i nie za wszelką cenę. Potrafi złapać równowagę
w opisywanych uczuciach. Skrupulatnie odmierza wszystko tak, by w
żadną stronę szala zbyt mocno się nie uginała. Jak zawsze ten
sam wspaniały warsztat literacki, lekkość i zwiewność. No i to
zakończenie...
Komentarze
Prześlij komentarz