Marzymy
o prawdziwej miłości. Pragniemy kochać. Jednak mimo że naprawdę
mocno chcemy iść z tą drugą, wybraną osobą przez życie,
napotykamy na momenty nieporozumień, zwątpienia. Być może zaczyna
się od błahostki, lecz z czasem urasta do potężnych rozmiarów i
wtedy może pojawić się myśl: „Czy warto? Czy warto się starać
pokonać tę kolejną przeszkodę? Może lepiej rzucić to wszystko i
zacząć na nowo?”. Te i inne istotne pytania zadajemy sobie po przeczytaniu a
może jeszcze w trakcie lektury tej książki.
Konstanty
przez zdecydowanie zbyt długi okres czasu nie był w stanie
przeciwstawić się rodzicom i wziąć spraw w swoje dłonie. Był
marionetką w ręku ojca. Gdyby nie olśnienie, jakie w końcu
nadeszło, skutki mogły być naprawdę opłakane. Czy odnajdzie się
w nowym położeniu, do którego nagle doszedł? Blanka i Antek
nadrabiają zaległości. Radość z obecności rodzeństwa z każdym
dniem narasta a wraz z nią pojawiają się pytania o przeszłość.
Młodzi mają świadomość faktu, iż tylko poznanie prawdy o
rodzicach, przyniesie spokój i umożliwi spokojne ułożenie
przyszłości. Tylko, że matka dziewczyny nie jest skora do
rozmów... Michał, Bartek i Magdalena to już dobrze wszystkim znana
trójka oddanego sobie rodzeństwa. Po latach trudów teraz pojawia
się przed nimi perspektywa życia u boku ukochanych osób, lecz czy
będą potrafili zaufać i rzucić się w ten nurt? Rodzice
Konstantego, to para, która krocząc po drodze życia, zatraciła
gdzieś to, co najistotniejsze. Czyli siebie nawzajem. Przez chwilę
można sądzić, że nie ma ratunku dla tego małżeństwa. Pomiędzy
tymi perypetiami stoi babcia Kalina. Nieoceniona, pełna ciepła,
mądrości i miłości. Gotowa wesprzeć, doradzić, wysłuchać.
Zawsze gotowa na przyjęcie gości. To do jej domu wszyscy lgną. To
w nim odnajdują wytchnienie i nabierają sił niezbędnych do tego,
by ruszyć na przód.
Po
książki Krystyny Mirek wiele czytelniczek sięga w ciemno. Bez
wątpienia jestem wśród nich. Wiem, że nie doznam zawodu przy
kolejnym tytule. Jestem pewna, iż kolejna książka dostarczy mi
takich samych ciepłych, serdecznych, bezpiecznych wrażeń, która
nie złamie mi serca a tylko napełni je pokładami dobra. Nie sposób
nie docenić tejże pisarki. Włada cudownym stylem z gracją i
elegancją, tworzy, mimo że fikcyjną to tak bardzo realną,
rzeczywistość dla wyrazistych postaci. Po kolejnych lekturach,
jakie wyjdą spod jej pióra, człowiek staje przed ważnymi
pytaniami dotyczącymi człowieczeństwa. Krystyna Mirek pokazuje
problemy od innej strony. Udowadnia, że po każdej burzy jest czas
na słońce, bezchmurne niebo i tęczę wynagradzającą to, co złe
i trudne. W minionym roku przeczytałam „Światło w Cichą Noc”
teraz „Światło o poranku” i to ono skradło cząsteczkę serca.
Polecam po stokroć!
Komentarze
Prześlij komentarz