Sylwetki Krystyny Mirek nie trzeba już specjalnie przybliżać. Zdobyła bowiem już dawno serca całej rzeszy czytelniczek. Jej powieści charakteryzują się ogromną dawką dobrych emocji, które zakorzeniają się w sercu na długo. W historiach, które wychodzą spod jej pióra czuć jej maksymalne oddanie, precyzyjność zupełnie tak jakby wyszywała piękny obraz. Sięga po to co najważniejsze w życiu czyli miłość, dodaje szarą prozę codzienności by zaraz rozjaśnić ją pięknymi tęczowymi kolorami, które wychodzą wtedy gdy pozbędziemy się strachu a zaczniemy żyć pełnią, jak mówią słowa ostatnio znanej piosenki "Zacznij na sto, nie na pięć procent żyć".

Czasami szukamy miłości tam, gdzie jej nie ma. To jednak wcale nie znaczy, że nie czeka ona na nas gdzie indziej lub, że to nie jest dobry czas na uczucie. Błądzimy, bacznie obserwujemy nie tam, gdzie trzeba. Zanim znajdziemy szczęście i spełnienie z kimś musimy nauczyć się akceptować i lubić siebie. Kornelia, wciąż przekonana, że to tusza jest winna jej nędznemu życiu, przeżyje szok, kiedy okaże się, iż jej teoria jest nie prawdziwa, a marzenie o pełnym miłości związku nie jest wcale odległym snem...
Kolejna książka słynnej autorki. Może pomyślicie, że nic nowego już nie sposób stworzyć. Świat wykreowany dla nowych bohaterów będzie bardzo podobny do tych znanych z poprzednich historii. Jeśli tak właśnie sądzicie, to się miło rozczarujecie. Krystyna Mirek po raz wtóry pokazuje, że potrafi zaskoczyć błyskotliwym całkiem nowym pomysłem. "Słodkie życie" jest opowieścią, która pobudza i motywuje do działania. Pokazuje, że nie warto skupiać się na własnych kompleksach bo wtedy tracimy cenne minuty szczęścia. Warto pamiętać, że od nas zależy, czy będziemy radośni, czy będziemy doceniać otaczający nas piękny świat. Szczęście nosimy w sobie. Po tej lekturze wiara w siebie znacząco wzrasta. Polecam!
Za możliwość przedpremierowego przeczytania dziękuję Wydawnictwu Filia.
Komentarze
Prześlij komentarz