Wszystkie dzieła przesympatycznej Krystyny Mirek mają tę samą wadę... są zbyt krótkie. Nawet, jeśli książka liczyłaby 600 stron, wiele czytelniczek powiedziałoby to samo. Jej powieści nie ważne czy obsadzone w teraźniejszości, czy też w przeszłości, są historiami, z których bije optymizm oraz ciepło, które otula serce każdego kto je czyta. Już pierwszym tomem trylogii autorka zaintrygowała mnie do tego stopnia, że z niecierpliwością oczekiwałam na rozstrzygnięcie, a kiedy ono nadeszło, odczuwam smutek. Saga o rodzinie Cantendorfów nie wywołuje samych pozytywnych emocji. Tutaj w świecie bogactwa, przepychu, wygody toczy się bitwa o szczęście. Tylko, że bohaterowie poszukują pełni tam gdzie jej dla nich nie ma.
"Los bywa przewrotny. Czasem ktoś może mieszkać w wielkim zamku, nosić piękne suknie i zapisywać wielki tytuł przed nazwiskiem, ale czuć się mniejszym niż zwykła, szczęśliwie zakochana pomywaczka".
Isabelle, będąca na pierwszy rzut oka, rządna przede wszystkim pieniądza, dóbr materialnych, bezduszna, pozbawiona skrupułów oraz uczuć, zaczyna czuć, że droga jaką zmierza nie jest tą odpowiednią. Powoli oswaja się z myślą, że lepiej żyć skromnie a w szczęściu, szczerości, pielęgnując prawdziwą miłość. Dochodzi do tych wniosków, kiedy oswaja się z myślą o ciąży. Czy na prawdę tym czego pragnie jest wychowanie dziecka w pięknym ale smutnym, pozbawionym miłości zamku? W jej sercu zaczynają budzić się dobre odruchy, bo przecież...
"Jeśli pozna się smak prawdziwej miłości, człowiek nie jest w stanie opychać się produktami zastępczymi. Choćby nawet doznał tego szczerego uczucia tylko przez chwilę, będzie do niego tęsknił i całe życie go szukał".
Tymczasem Kate walczy o życie. W skutek druzgocących jej młode i delikatne serce emocji, podupadła na zdrowiu. A hrabia Aleksander po prostu znika. Właśnie wtedy, gdy jego obecność może zadziałać kojąco. Na jaw wychodzi pewna skrzętnie skrywana przez lata tajemnica. Była chroniona, by pewien chłopiec mógł wieść życie, do którego został przyzwyczajony. Pewna kobieta zaś pragnie poznać prawdę i w końcu dowiedzieć się, kim jest.
Krystyna Mirek jak zawsze serwuje pięknie dopracowaną powieść. Dopieszczoną pod każdym względem. Saga Cantendorfów zmusza do zastanowienia się nad swoim człowieczeństwem, do zajrzenia w głąb siebie. Pod jej wpływem zatrzymamy się na chwilę. Przemyślimy czy wartości, jakimi kierujemy się w życiu, są tymi odpowiednimi, które przyniosą nam rzeczywiście pożądaną radość, szczęście, spełnienie. Autorka swoimi powieściami sprawia, że czuję wdzięczność za swoje normalne życie pozbawione bogactwa oraz przepychu. Bohaterów już od samego początku można obdarzyć sympatią. Fascynująca jest przemiana Isabelle. To ona wywołuje najwięcej sprzecznych emocji aby na finał pokazać się w zupełnie innej, zadziwiającej odsłonie. Wątek tajemniczej, osnutej mgłą zielarki fascynuje, wprowadza kolejną nutkę zastanowienia. Związkowi Kate i Aleksandra wszyscy kibicują za to kucharkę trudno polubić czy zrozumieć... Cała feeria barw życia, które możemy poznać dzięki książkom Krystyny, składa się na przepiękną serię o rodzinie Cantendorfów. Wszystkie trzy zasługują na najwyższe miejsca na listach bestsellerów. Tymi powieściami Krystyna Mirek pokazała, że stanie na wysokości, każdego zadania, jakie sobie wyznaczy.
Komentarze
Prześlij komentarz