Przejdź do głównej zawartości

"Czego oczy nie widzą" Beata Tadla

Bez marzeń człowiek podobny jest do pyłu, który popycha wiatr. Kiedy jednak posiada pragnienia i wydobędzie ze swojego wnętrza siłę, aby je spełnić, rozpoczyna żyć pełnią. Przekraczając próg szkoły, posiadamy różne wizje, jak będzie wyglądała nasza przyszłość. Nie każdy zrealizuje pierwszy pomysł dotyczący zawodu, jaki przyjdzie do głowy. W dzieciństwie pragnienia zmieniają się zdumiewająco szybko. Dorośli zawsze twierdzą: „pożyjemy, zobaczymy”. W większości przypadków marzenia mają niewiele wspólnego z wykonywaną pracą. Jednak są ludzie, którzy tak mocno pragną dojść do postawionego w wczesnych latach celu, że jest to godne szacunku i naśladowania.

Dziennikarstwo. To zawód trudny, niezwykle stresujący. Zwłaszcza na początku, lecz później nie jest dużo łatwiej. Masa godzin spędzonych nad jednym tekstem, lęk przed pomyłką, niepewność, z jaką opinią przyjdzie się zmierzyć.

Beata Tadla postanowiła, iż pójdzie w tę, a nie inną stronę i zostanie dziennikarką. Pierwsze kroki stawiała w Radiu Legnica. Pamięta czasy, kiedy wszystkie informacje spisywało się na kartach, ponieważ nikt nie marzył o Internecie, smartfonie czy tablecie. Takie a nie inne początki zahartowały ją, dzięki temu zapewne bardziej doceniała nowe technologie, jakie z czasem wkroczyły na rynek i w jej zawodowe życie. Nie obawiała się spać na dworcu, skorzystać z prysznica znajdującego się w przydworcowej łazience. Temat płacy był dla niej drugorzędny. Wręcz rozkwitała biegając w poszukiwaniu informacji. Ona marzyła o tym zawodzie i nic, absolutnie nic nie mogło zmienić jej poglądów odnośnie tejże pracy. Tadla po latach pracy stwierdziła, że nie potrafi „nie wiedzieć”. Potrafiła kilkukrotnie powracać ze stoku narciarskiego do hotelowego pokoju, by tam a dokładniej, w łazience, bo tylko w niej był Internet, śledzić najważniejsze informacje ze świata polityki...

W swojej książce „Czego oczy nie widzą” szczerze i bez upiększania, czy omijania trudnych tematów, opowiada o dziennikarstwie od kuchni, o swoich wzlotach i upadkach, o radościach i smutkach. Najpierw związana ze stacją radiową w swojej rodzinnej miejscowości krok za krokiem nabierała doświadczenia. Zawsze była oddana swojej pracy. To widać, nawet w książce, że jest osobą sumienną i dokładną. Wie, czego chce. Potrafiła docenić i wykorzystać szanse. Następnie nadszedł czas na spotkanie z kamerą... Telewizja, serwisy informacyjne to całkowicie inny świat, z którym musiała się oswajać. Trudno tutaj szukać wielu podobieństw pomiędzy radiem a telewizją. W tym pierwszym przede wszystkim liczy się głos, reszta nie jest ważna dla słuchacza. Przed wyjściem na antenę trzeba zadbać nie tylko o sprawne struny głosowe. W tym miejscu niezbędny jest makijaż oraz odpowiedni ubiór.

Autorka poświęca również mówi o tym, że nie ważne ile razy powiedziała coś dobrze, wystarczy, iż raz się przejęzyczyła, już napływały niepochlebne komentarze na ten temat. Opowiada o swych wpadkach, których przez 25 lat pracy w dziennikarstwie nazbierało się naprawdę wiele. Nie obawia się jawnie i głośno powiedzieć o swoich błędach. Jest doświadczoną i lubianą osobą. W swojej publikacji nadmienia także o życiu prywatnym. „Czego oczy nie widzą” to pozycja dla ciekawskich. Znajdą oni tutaj bowiem całe mnóstwo smaczków, o których nie mają pojęcia. Słodko – gorzka, zabawna a zarazem wywołująca wzruszenie, łzy. Taka jest ta książka. Po prostu warto ją przeczytać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Zakochane Zakopane latem" Antologia

  Pierwsza Państwa myśl o Zakopanem to? Dajcie proszę znać w komentarzach, koniecznie. Mnie kojarzy się ono z górami i śniegiem. To tak na początek. Wydawnictwo Filia wypuszczając letnią antologię pt. „Zakochane Zakopane latem” chce zmienić to powszechne mam wrażenie (a może się mylę?) postrzeganie i pokazać inną twarz tego miasta i jego okolic. Być może jakaś część moich odbiorców czytała „Zakochane Zakopane” końcem ubiegłego roku. Jak pamiętamy punktem stycznym dla tamtych historii okazała się wygrana w konkursie czyli pobyt w Willi pod Jodłami. Świetny, ciepły, bardzo klimatyczny zbiór opowiadań. Niniejsza antologia nie jest kontynuacją, tworzy go prawie całkowicie inne grono autorów, ale jednak mają ze sobą coś wspólnego. Zakopane i Willę pod Jodłami. Agnieszka Lingas-Łoniewska, Dorota Milli, Magda Stachula, Alek Rogoziński, Magdalena Witkiewicz, Katarzyna Misiołek i Agnieszka Olejnik. Takie oto grono wysyła swoich bohaterów do Willi pod Jodłami. Dzieje się to w różn...

Konkurs! Konkurs! Konkurs!

Wraz z wydawnictwem Czwarta Strona mam przyjemność zorganizować dla Was konkurs, w którym do wygrania jest wyjątkowa powieść. "Garść pierników, szczypta miłości" Natalii Sońskiej to książka z fabułą obsadzoną w okresie zimowym, mikołajkowym, tuż przed Bożym Narodzeniem. Będzie pomocna w złapaniu oddechu podczas takich upałów, jakie panują za oknem!  Zachęcam do wzięcia udziału w konkursie. Podaruj sobie szansę na przeczytanie  debiutanckiej powieści Natalii Sońskiej! Nie będziesz żałowała :) Jeśli masz wątpliwości czy jest to lektura dla Ciebie lub po prostu chciałabyś dowiedzieć się o niej trochę więcej, serdecznie zapraszam do przeczytania recenzji: Klik Zasady konkursu: 1. Organizatorem konkursu jest Książka Non Stop i wydawnictwo Czwarta Strona.  2. Konkurs trwa od 08.08 do 22.08.  3. Wygrywa jedna osoba.  4. Zwycięzca zostanie wyłoniony drogą losowania.  5. Wyniki  zostaną podane kilka dni od zakończenia konkursu. 6. Wysyłka...

"Najpiękniejszy sen" Katarzyna Michalak

  Nadszedł w końcu ten moment, w którym trzeba pożegnać kolejnych bohaterów. Na „Najpiękniejszy sen” musieliśmy poczekać dłużej, ale uważam, że było warto. Na serię składa się aż sześć tomów. Myślę, iż to dobra, wystarczająca liczba. Okładka ostatniej części tak jak w przypadku poprzednich, rozczulająca i słodka. A jak z treścią? Jak wiemy, życie bohaterów cyklu Mazurskiego nigdy nie rozpieszczało. To ludzie z przeszłością, do której będą musieli dopisać jeszcze nie jedno zanim trochę odetchną i zobaczą przed sobą mniej wyboistą drogę. Historia „Najpiękniejszego snu” rozpoczyna się tak, żeby czytelnik nie był w stanie odłożyć lektury na później. 24 grudnia. Do dworku w Marcinkach w opłakanym stanie dociera wyczekiwany Sergiej z małą dziewczynką w ramionach. Mężczyzna nie ma możliwości wyjaśnienia sytuacji. Chwilę później zaczyna walkę o swoje życie, w domu pozostawiając mocno zdezorientowanych przyjaciół i rodzinę. Pierwszą myślą, która przychodzi do głowy Magdzie, żonie Sergiej...