Bez
marzeń człowiek podobny jest do pyłu, który popycha wiatr. Kiedy
jednak posiada pragnienia i wydobędzie ze swojego wnętrza siłę,
aby je spełnić, rozpoczyna żyć pełnią. Przekraczając próg
szkoły, posiadamy różne wizje, jak będzie wyglądała nasza
przyszłość. Nie każdy zrealizuje pierwszy pomysł dotyczący
zawodu, jaki przyjdzie do głowy. W dzieciństwie pragnienia
zmieniają się zdumiewająco szybko. Dorośli zawsze twierdzą:
„pożyjemy, zobaczymy”. W większości przypadków marzenia mają
niewiele wspólnego z wykonywaną pracą. Jednak są ludzie, którzy
tak mocno pragną dojść do postawionego w wczesnych latach celu, że
jest to godne szacunku i naśladowania.
Dziennikarstwo.
To zawód trudny, niezwykle stresujący. Zwłaszcza na początku,
lecz później nie jest dużo łatwiej. Masa godzin spędzonych nad
jednym tekstem, lęk przed pomyłką, niepewność, z jaką opinią
przyjdzie się zmierzyć.
Beata
Tadla postanowiła, iż pójdzie w tę, a nie inną stronę i
zostanie dziennikarką. Pierwsze kroki stawiała w Radiu Legnica.
Pamięta czasy, kiedy wszystkie informacje spisywało się na
kartach, ponieważ nikt nie marzył o Internecie, smartfonie czy
tablecie. Takie a nie inne początki zahartowały ją, dzięki temu
zapewne bardziej doceniała nowe technologie, jakie z czasem
wkroczyły na rynek i w jej zawodowe życie. Nie obawiała się spać
na dworcu, skorzystać z prysznica znajdującego się w przydworcowej
łazience. Temat płacy był dla niej drugorzędny. Wręcz rozkwitała
biegając w poszukiwaniu informacji. Ona marzyła o tym zawodzie i
nic, absolutnie nic nie mogło zmienić jej poglądów odnośnie
tejże pracy. Tadla po latach pracy stwierdziła, że nie potrafi
„nie wiedzieć”. Potrafiła kilkukrotnie powracać ze stoku
narciarskiego do hotelowego pokoju, by tam a dokładniej, w łazience,
bo tylko w niej był Internet, śledzić najważniejsze informacje ze
świata polityki...

Autorka
poświęca również mówi o tym, że nie ważne ile razy powiedziała
coś dobrze, wystarczy, iż raz się przejęzyczyła, już napływały
niepochlebne komentarze na ten temat. Opowiada o swych wpadkach,
których przez 25 lat pracy w dziennikarstwie nazbierało się
naprawdę wiele. Nie obawia się jawnie i głośno powiedzieć o
swoich błędach. Jest doświadczoną i lubianą osobą. W swojej
publikacji nadmienia także o życiu prywatnym. „Czego oczy nie
widzą” to pozycja dla ciekawskich. Znajdą oni tutaj bowiem całe
mnóstwo smaczków, o których nie mają pojęcia. Słodko –
gorzka, zabawna a zarazem wywołująca wzruszenie, łzy. Taka jest ta
książka. Po prostu warto ją przeczytać.
Komentarze
Prześlij komentarz