Upały panujące za oknem powodują, że samoistnie wybieram lekkie książki. Takie, które niosą ze sobą uśmiech, optymizm i radość pomimo przeciwności losu. Czy lubicie dzieci? Zabawy z nimi? Sprawia Wam przyjemność sprawowanie opieki nad nimi czy wręcz przeciwnie, nie marzycie o własnych a cudze mijacie szerokim łukiem, ewentualnie od czasu do czasu oferujecie pomoc ale nie dłużej niż na godzinę? Różnie bywa, prawda? Najmłodsi wymagają nieustannej uwagi, potrzebują, aby wyjaśniać nurtujące ich małe główki sprawy, a nie każdy dorosły na taką dozę cierpliwości, żeby usiąść z malcem i spokojnie, krok po kroku objaśniać. Oczywistym faktem jest, że zawody pedagogów, nauczycieli, wolontariuszy, świetliczanek, niani, obejmują te osoby, których serce garnie się do dzieci. Czy to znaczy, że nigdy nie rodzi się w nich chęć ucieczki zwłaszcza kiedy podopieczni są w złych nastrojach, wyjątkowo nie posłuszni, nastawieni na psikusy? Na pewno każdy pracujący z młodzieżą bądź dziećmi, doświadczył zniechęcenia... a jednak coś ich na tym stanowisku trzyma. Pewnie powiecie, że brak innej możliwości zatrudnienia. Tymczasem myślę, iż ci ludzie są po prostu do tej pracy stworzeni, ich to cieszy, daje satysfakcję.
O tym zadowoleniu z pracy mówi często główna bohaterka debiutanckiej powieści Aleksandry Tyl. Eliza, z zawodu i zamiłowania świetliczanka, na prawdę z radością oddaje się obowiązkom zawodowym. Może nawet za bardzo, lecz jak można nabrać dystansu do ludzkiej krzywdy, czy można nauczyć się patrzeć obojętnie na smutny wyraz twarzy kilkuletnich dzieci? Kobieta jest samotna. Dzięki temu bez wyrzutów, iż zaniedbuje własną rodzinę, wkracza w życie Beatki, podopiecznej, która od dłuższego czasu nie uczęszcza na zajęcia. Eliza za sprawą szefowej odwiedza rodzinę Krzyszkowskich. Pragnie rozejrzeć się w jakich warunkach żyje dziecko a przede wszystkim - dlaczego nie przychodzi do świetlicy, gdzie miała zapewnioną pomoc w pracy domowej oraz czas na zabawę z rówieśnikami. Okazuje się, że ojciec dziewczynki zaginął, matka jest przekonana, że męża porwano i dlatego nie wysyła córki i syna do szkoły a co za tym idzie, do świetlicy. Kiedy Eliza usiłuje pomóc rodzinie, w jej życiu trwa już uczuciowa rewolucja. Po latach spotyka mężczyznę, którego niegdyś odrzuciła ponieważ... wszędzie chodził ze skrzypcami i wydawał się być kompletnie odrealniony. Teraz Bruno już nie jest taki jak kiedyś. Gdyby nie wspomnienia z dzieciństwa może Eliza podarowałaby mu szansę, ale niestety nie ma czasu tego na spokojnie rozważyć, ponieważ w jej życiu pojawia się również Adam, lekarz, który wydaje się być ideałem. Szczególnie według matki Elizy, to ona nade wszystko pragnie szybkiego zamążpójścia córki... Jeszcze tak niedawno w życiu dziewczyny nie było żadnego mężczyzny, dziś jest ich dwójka. Nie sposób znaleźć choć jedną wspólną im dwóm cechę. Całkowicie różni. Bruno - czuły, romantyczny, stały w uczuciach mężczyzna, dla którego dobro ukochanej kobiety ma pierwsze miejsce w hierarchii wartości. Adam - posiadający na prawdę wysokie mniemanie o sobie, zimny, jakby odcięty od rzeczywistości...
Kiedy czytałam "Aleję Bzów" pomyślałam, że zostanę wierną fanką tej Autorki. Urzekła mnie swoim stylem przelewania na papier swoich myśli. Delikatnie, niemal czule pochyla się nad każdą postacią i tchnie w nią ducha optymizmu. Nie wspomniałam o jeszcze jednej ważnej bohaterce. Magda to przyjaciółka Elizy od lat. Teraz dziewczyny mają szansę mieszkać razem i ich zażyłość zostaje pogłębiona. Magda jest żywiołową, energiczną, zwariowaną młodą kobietą, która pragnie kochać, ale nie ma szczęścia do mężczyzn... Wspierają się wzajemnie w czasie problemów, razem smucą, weselą. Taka przyjaciółka to skarb, na prawdę. Gdyby nie Magda, ta opowieść dużo by straciła ze swego uroku. Dziewczyna wnosi tutaj mnóstwo pozytywnej energii. Chwała Pisarce za Magdę. "Miłość wyczytana z nut" - najlepszą książką na wakacyjny wyjazd. Historia piękna, wzruszająca ale i zabawna, zastanawiająca. Nie lękajmy się, jeśli życie zboczy z wcześniej obranych torów i nic nie wskazuje na powrót. Zawsze może się zdarzyć coś, co pozwoli na skok w wymarzoną drogę. Na prawdę. Zawsze a jeśli nie wierzycie... ta książka to dowód, że tak jest.
Dziękuję wydawnictwu Prozami za przesłanie wymarzonego egzemplarza książki! Jeszcze pierwsze wydanie mi się dostało! :)
Komentarze
Prześlij komentarz