Gdy kilka dni temu rozpoczynałam przygodę z książką, czułam, że w końcu otrzymałam lekturę inną niż wszystkie dotychczasowe. Nie pomyliłam się. Tak rzeczywiście jest. "Japoński kochanek" to nietuzinkowa opowieść o tym, co ważne. Historia pozbawiona lekkości, przesadnej koloryzacji czy też słodyczy.
Irina rozpoczyna pracę w domu starców na stanowisku opiekunki. Nawet nie podejrzewa, jak bardzo życie w takim miejscu nabiera innego wymiaru. Gdy ludzie młodzi obserwują starszych, niejednokrotnie zastanawiają się jak ich egzystencja w takim wieku będzie wyglądała. Młoda imigrantka szybko wdraża się w nowe obowiązki. Chociaż wynagrodzenie w takim miejscu pracy nie jest zdumiewająco wysokie to Irina nie narzeka. Pensjonariusze zastępują jej dziadków, bliskie, pokrewne dusze. Gdy pewien starzec obdarza opiekunkę uczuciem (oczywiście platonicznym, co nader często ma miejsce w ośrodkach), Irina nie ma pojęcia jakie zdarzenia pociągnie to za sobą. Mężczyzna umiera zapisując dziewczynie swój majątek. Wszyscy bez wyjątku są w potężnym szoku, nikt nie spodziewał się takiego finału. Fakt, że Irina jest teraz bogata, przyciąga do niej bardzo energiczną, żywiołową starszą panią. Alma, bo takie nosi imię, jest ciekawą, skrywającą nie jedną wyjątkową tajemnicę, kobietą. Staruszka zatrudnia Irinę. Pragnie, aby ta została jej osobistą asystentką. To trochę zaskakujące, gdyż zdecydowana większość kuracjuszy zwyczajnie nie stać na taki przywilej. W czasie pogłębiania znajomości między kobietami, krok po kroku odkrywają się nieznane Irinie fakty z życia pracodawczyni. Jest bardzo ciekawie...
Moi Kochani nie mogę Wam więcej zdradzić. "Japoński kochanek" jest książką, która wciąga bez reszty, zadziwia, intryguje i z każdym słowem podsyca apetyt na więcej. Czytałoby się i czytało. Lektura porusza temat starości, przemijania, smutku, starty. To bardzo ważne, że pisarze nie podejmują się napisania tylko historii prostych, łatwych, kolorowych i sielankowych. Znajdziemy tutaj także wątek romantyczny, który został stworzony w tak piękny sposób, iż czytając myślę, że nie jedna łza w oku powstanie. Jeśli powiem, że w tej powieści jest wszystko, nie skłamię. Tak rzeczywiście jest. Miłość, radość, przyjaźń, trudy życia, ciężki czas drugiej wojny światowej, przemijanie, starość, śmierć - oto sprawy, z jakimi borykają się bohaterowie. To czyni ich wielce realistycznymi.
Polecam "Japońskiego kochanka" na wakacyjne, upalne dni. Odpocznijmy od błahych tematów i zagłębmy się w świat do bólu prawdziwy, gdzie radość miesza się ze smutkiem, życie ze śmiercią. Czyli... tak jak w prawdziwej, naszej codzienności.
http://pantomasz.pl
Irina rozpoczyna pracę w domu starców na stanowisku opiekunki. Nawet nie podejrzewa, jak bardzo życie w takim miejscu nabiera innego wymiaru. Gdy ludzie młodzi obserwują starszych, niejednokrotnie zastanawiają się jak ich egzystencja w takim wieku będzie wyglądała. Młoda imigrantka szybko wdraża się w nowe obowiązki. Chociaż wynagrodzenie w takim miejscu pracy nie jest zdumiewająco wysokie to Irina nie narzeka. Pensjonariusze zastępują jej dziadków, bliskie, pokrewne dusze. Gdy pewien starzec obdarza opiekunkę uczuciem (oczywiście platonicznym, co nader często ma miejsce w ośrodkach), Irina nie ma pojęcia jakie zdarzenia pociągnie to za sobą. Mężczyzna umiera zapisując dziewczynie swój majątek. Wszyscy bez wyjątku są w potężnym szoku, nikt nie spodziewał się takiego finału. Fakt, że Irina jest teraz bogata, przyciąga do niej bardzo energiczną, żywiołową starszą panią. Alma, bo takie nosi imię, jest ciekawą, skrywającą nie jedną wyjątkową tajemnicę, kobietą. Staruszka zatrudnia Irinę. Pragnie, aby ta została jej osobistą asystentką. To trochę zaskakujące, gdyż zdecydowana większość kuracjuszy zwyczajnie nie stać na taki przywilej. W czasie pogłębiania znajomości między kobietami, krok po kroku odkrywają się nieznane Irinie fakty z życia pracodawczyni. Jest bardzo ciekawie...
Moi Kochani nie mogę Wam więcej zdradzić. "Japoński kochanek" jest książką, która wciąga bez reszty, zadziwia, intryguje i z każdym słowem podsyca apetyt na więcej. Czytałoby się i czytało. Lektura porusza temat starości, przemijania, smutku, starty. To bardzo ważne, że pisarze nie podejmują się napisania tylko historii prostych, łatwych, kolorowych i sielankowych. Znajdziemy tutaj także wątek romantyczny, który został stworzony w tak piękny sposób, iż czytając myślę, że nie jedna łza w oku powstanie. Jeśli powiem, że w tej powieści jest wszystko, nie skłamię. Tak rzeczywiście jest. Miłość, radość, przyjaźń, trudy życia, ciężki czas drugiej wojny światowej, przemijanie, starość, śmierć - oto sprawy, z jakimi borykają się bohaterowie. To czyni ich wielce realistycznymi.
Polecam "Japońskiego kochanka" na wakacyjne, upalne dni. Odpocznijmy od błahych tematów i zagłębmy się w świat do bólu prawdziwy, gdzie radość miesza się ze smutkiem, życie ze śmiercią. Czyli... tak jak w prawdziwej, naszej codzienności.
http://pantomasz.pl
Komentarze
Prześlij komentarz