To straszne uczucie, kiedy widzisz bez granic zakochaną parę, a ty wciąż pozostajesz samotna. Okropne uczucie, gdy wiesz, że ona przytuli się do niego i zaśnie spokojnie, w momencie gdy ty będziesz szukała wygodnej pozycji w zimnej pościeli. Właśnie ten opis poruszył mnie tak głęboko, że kolejny miliardowy już raz podziękowałam Panu Bogu za to, że mam obok siebie Tego Mężczyznę, którego ramię zawsze jest otwarte by mnie przytulić. Jest to ogromne szczęście doświadczać codziennie takiej miłości, jaką nader często możemy zobaczyć w książkach. Bo cóż cenniejszego możemy posiadać na tej ziemi?
Krysia Mirek po raz kolejny mnie zachwyciła. "Polowanie na motyle" czyli kontynuacja "Promu do Kopenhagi" to fantastycznie pociągnięta historia, napisana w taki sposób, że spokojnie można spędzić w jej towarzystwie jeden dzień, nie robić nic innego oprócz czytania a wieczorem na pewno nie stwierdzimy, że był to stracony czas. Interesujący, intrygujący, nietuzinkowi bohaterowie, przemyślana fabuła oto co możemy spotkać podczas lektury. Stwierdzenie, że uczucie może góry przenosić ma również odzwierciedlenie w książce. Weronika i Konrad to już młode małżeństwo. Ich marzenie się spełniło, w końcu mogą spędzać ze sobą całe dnie i noce. Czy w takim położeniu można pragnąć czegoś więcej? Niezwykle zorganizowany, poukładany mężczyzna poukładał wszystko w taki sposób, w jaki chce realizować życiowe plany. Weronika jest tego świadoma, ale z nieznanych przyczyn nie może lub nie przejawia chęci, aby uszanować wolę męża...
Klaudia, którą czytelniczki poznały już w "Promie...", jawi się jako nieszczęśliwa istota, mająca na swoim koncie same niepowodzenia. Kiedy przyjeżdża na ślub i wesele przyjaciół, spogląda z zazdrością na rozpromienioną młodą parę. Platoniczna miłość do Konrada jeszcze nie opadła. Spragniona czułości dziewczyna znajduje pocieszenie w ramionach przystojnego studenta o niebieskich oczach. Nie przywiązuje do tego faktu większej wagi. Do pewnego momentu kiedy to dowiaduje się, iż nigdy nie zapomni tej nocy...
A Kasia? No cóż tej dziewczyny to nie rozumiem. Ma obok siebie porządnego faceta, zapatrzonego w nią jak w obraz a zadowala się widoczną tylko w oczach nowego szefa aprobatą. Robi wszystko, często wbrew sobie, aby przypaść do gustu mężczyźnie, który ma żonę i dzieci. Szkoda, że kieruje się tylko motylami w brzuchu...
Mam przeogromną nadzieję, iż losy Kasi potoczyły się dobrym torem i znalazła szczęście przy boku mądrego mężczyzny. Kto wie? Może zrozumiała, że miłość, taka prawdziwa, nie koniecznie w pakiecie oferuje motyle?
Na tej książce Krysia zakończyła opisanie drogi Weroniki, Konrada, Kasi, Klaudii i Marcina. Ciąg dalszy nastąpi w wyobraźni czytelniczek. Co nowego mogę Wam tu powiedzieć? Chyba nic. Na pewno nic. Moje odczucia znacie. Doskonale wiecie, że jestem zafascynowana i z niecierpliwością oczekuję chwili, kiedy "Miłość z jasnego nieba", "Pojedynek uczuć" oraz "Droga do marzeń" wpadną w moje ręce!
Gorąco polecam,
Agnieszka - Książka Non Stop!
Krysia Mirek po raz kolejny mnie zachwyciła. "Polowanie na motyle" czyli kontynuacja "Promu do Kopenhagi" to fantastycznie pociągnięta historia, napisana w taki sposób, że spokojnie można spędzić w jej towarzystwie jeden dzień, nie robić nic innego oprócz czytania a wieczorem na pewno nie stwierdzimy, że był to stracony czas. Interesujący, intrygujący, nietuzinkowi bohaterowie, przemyślana fabuła oto co możemy spotkać podczas lektury. Stwierdzenie, że uczucie może góry przenosić ma również odzwierciedlenie w książce. Weronika i Konrad to już młode małżeństwo. Ich marzenie się spełniło, w końcu mogą spędzać ze sobą całe dnie i noce. Czy w takim położeniu można pragnąć czegoś więcej? Niezwykle zorganizowany, poukładany mężczyzna poukładał wszystko w taki sposób, w jaki chce realizować życiowe plany. Weronika jest tego świadoma, ale z nieznanych przyczyn nie może lub nie przejawia chęci, aby uszanować wolę męża...
Klaudia, którą czytelniczki poznały już w "Promie...", jawi się jako nieszczęśliwa istota, mająca na swoim koncie same niepowodzenia. Kiedy przyjeżdża na ślub i wesele przyjaciół, spogląda z zazdrością na rozpromienioną młodą parę. Platoniczna miłość do Konrada jeszcze nie opadła. Spragniona czułości dziewczyna znajduje pocieszenie w ramionach przystojnego studenta o niebieskich oczach. Nie przywiązuje do tego faktu większej wagi. Do pewnego momentu kiedy to dowiaduje się, iż nigdy nie zapomni tej nocy...
A Kasia? No cóż tej dziewczyny to nie rozumiem. Ma obok siebie porządnego faceta, zapatrzonego w nią jak w obraz a zadowala się widoczną tylko w oczach nowego szefa aprobatą. Robi wszystko, często wbrew sobie, aby przypaść do gustu mężczyźnie, który ma żonę i dzieci. Szkoda, że kieruje się tylko motylami w brzuchu...
Mam przeogromną nadzieję, iż losy Kasi potoczyły się dobrym torem i znalazła szczęście przy boku mądrego mężczyzny. Kto wie? Może zrozumiała, że miłość, taka prawdziwa, nie koniecznie w pakiecie oferuje motyle?
Na tej książce Krysia zakończyła opisanie drogi Weroniki, Konrada, Kasi, Klaudii i Marcina. Ciąg dalszy nastąpi w wyobraźni czytelniczek. Co nowego mogę Wam tu powiedzieć? Chyba nic. Na pewno nic. Moje odczucia znacie. Doskonale wiecie, że jestem zafascynowana i z niecierpliwością oczekuję chwili, kiedy "Miłość z jasnego nieba", "Pojedynek uczuć" oraz "Droga do marzeń" wpadną w moje ręce!
Gorąco polecam,
Agnieszka - Książka Non Stop!
Komentarze
Prześlij komentarz