
Premiera: 09.11.2011
Numer wydania: I
Ilość stron: 296
ISBN: 10752609
Język oryginału: polski
Skoro powiedziałam "A" wypada powiedzieć też "B" - skoro przeczytałam "Rok w Poziomce" to wypadało też przeczytać kontynuację czyli "Powrót do Poziomki". Jakie wrażenia? Czy warto było? Najpierw zarys fabuły:
Na początku powieści wszystko jest idealnie: Witold i Ewa to zgodne małżeństwo. Z radością obserwują jak rośnie ich córeczka. U Karoliny i Andrzeja też świetnie, para oczekuje na narodziny bliźniąt. Później los zaczyna płatać figle: Ewa postanawia wrócić do pracy w wydawnictwie i pisania książki wobec tego rozpoczyna poszukiwania niani dla Julii. Witold wyjeżdża służbowo do Azji, co napawa smutkiem serce Ewy i powoduje chaos w jej głowie. Karolina trafia do szpitala z synkiem, któremu grożą komplikacje. Obie bohaterki usiłują sobie poradzić z problemami adekwatnie do swoich charakterów. Główna bohaterka, jak to ona, często działa pod wpływem chwili nie zastanawiając się nad konsekwencjami. W czasie kiedy nieobecność męża zaczyna się niepokojąco przedłużać, Ewa spotyka na swej drodze kobietę wróżącą z kości - Tą Michalak. Ta radzi jej by wyruszyła za mężem do Azji. I co robi Ewa? Oczywiście kupuje bilet, zostawia córkę pod opieką Jasi, Karolinę samą z bliźniętami ponieważ Andrzej ma własne nie małe kłopoty. Gdyby tak się zastanowiła, szybko doszłaby do wniosku, że nie warto ślepo wierzyć Tej Michalak.
Co spotka łatwo wierną Ewę za granicami kraju?
Co na prawdę zatrzymało Witolda w Azji? Czy na pewno tylko chęć zwiedzania?
Nie, nie, nie. Nie podobała mi się. Nie zamierzam Wam tu opowiadać jaka to fantastyczna powieść dla kobiet, która mnie porwała bez reszty. Uważam, że jest pusta cokolwiek by to miało znaczyć. Książka musi mieć "to coś". Mam wrażenie, że Katarzyna Michalak napisała tę pozycję by napisać. Nie zawarła w niej nic wartościowego. Z ulgą odłożyłam ją na półkę i cieszę się, że czekają mnie jeszcze tylko dwa spotkania z twórczością Michalak.
Moja ocena 3/10.
Komentarze
Prześlij komentarz