Wydawnictwo: Literackie
Premiera: 14.08.2013
Numer wydania: I
Ilość stron: 280
ISBN: 13365523
Język oryginału: polski
Każde dziecko, bez względu na kolor skóry, pochodzenie powinno mieć pewne prawa. Dzieciństwo, które jest tylko raz w życiu, powinno być beztroskie pełne radości, szczęścia, uśmiechu, zabawy i miłości. Niestety to tylko słowa. Tak powinno być, lecz nie jest. Maluchom brakuje ciepła, bezpieczeństwa i troskliwych osób a zamiast zabaw, są obciążani różnorakimi obowiązkami.
Tak właśnie jest z małą Anią Kraską, którą samotnie wychowuje Małgorzata. Kobieta robi wszystko, co w jej mocy by córce niczego nie brakowało. Dziewczynka jest bardzo zdolna i posłuszna, nie sprawia żadnych problemów wychowawczych. Żyją skromnie. Małgorzata, nie mogąc liczyć na pomoc ojca swego dziecka, równocześnie pracuje i uczy się. Pewnego grudniowego dnia cały ich świat legł w gruzach za sprawą przerażającej diagnozy lekarskiej. Okazuje się bowiem, że matka jest śmiertelnie chora. Kobieta szybko przestaje walczyć, choć przecież ma dla kogo. Ania jednak nie zamierza opuścić Małgorzaty i za wszelką cenę chce jej pomóc. Szuka informacji w sieci, rozsyła wyniki badań do najlepszych klinik z nadzieją iż ktoś zechce zoperować jej mamę. W końcu by nie trafić do domu dziecka, Ania wyjeżdża do dziadka, który wcale nie pała do niej sympatią. Na szczęście jednak ma na tyle dobre, choć skrzętnie to ukrywa, serce, że zatrzymuje wnuczkę. Dziewczynka nie podejrzewa nawet, że jej pobyt na Jabłoniowym Wzgórzu zaowocuje aż tak wieloma zmianami...
Przede mną tę książkę czytała moja mama i dzięki temu wiedziałam, że jest to smutna, bardzo smutna powieść. Pięknie napisana, chwytająca za serce. Podczas przewracania stron w gardle utworzyła się ciężka do przełknięcia kula, która towarzyszyła mi przez całą książkę. Wiem, że wszyscy dookoła mówią iż jest to wyciskacz łez, lecz ja tego napisać nie mogę. "W imię miłości" bardzo przypadło mi do gustu również z tego względu, że dostrzegłam tam podobieństwo do "Ani z Zielonego Wzgórza", którą bardzo lubię. Podobały mi się jak zwykle opisy :) wspaniałe opisy miejsc. Jest to piękny poradnik jak dawać drugą szansę. Ania, pomimo tego, że tyle razy doznała zawodu od strony bliskich, wciąż na nowo ufała, wierzyła, miała nadzieję. Wiecie co jeszcze? Pani Michalak wykreowała takie postacie, które zdają się nie być zmyślone. Miałam wrażenie, że Anię Kraską spotkam po wyjściu z domu. Ta mała dziewczynka wzbudziła we mnie podziw. Była nad wyraz dojrzała i mądra.
Polecam tę pozycję każdemu. Bez wątpienia trzeba ją przeżyć.
Komentarze
Prześlij komentarz