
Wydawnictwo: Świat Książki
Premiera: 21.05.2014
Numer wydania: I
Liczba stron: 368
ISBN: 14663086
Język oryginału: polski
Dzisiaj chciałabym podzielić się z wami moimi odczuciami po przeczytaniu książki "Sześć córek" Małgorzaty Szyszko - Kondej. Zapraszam.
Już po tytule możemy się trochę domyślić. "Sześć córek" - wiadomo, prawda? Ale i okładka coś podpowiada. Mamy listy i córki, co dalej?
Grażyna, Milena, Alicja, Elżbieta, Martyna i Agnieszka. Sześć sióstr, które się nie znają, no oprócz Alicji i Elżbiety są one rodzonymi siostrami.
Różnią się od siebie wszystkim. Priorytetami, marzeniami i wiekiem. W takim razie łączy te obce sobie kobiety, poza oczywiście więzami krwi? Pragną miłości nie zawsze chodzi o miłość damsko - męską. Jednak najważniejsze co je scala to Tajemnica. Ojciec jest tajemnicą. Zagościł w życiu każdej, czy to osobiście czy to w słowach ich matek, na krótki czas.
Zagadka "wyjaśni się" wraz z pozostawionymi po Wiktorze listami do córek.
Czy zechcą spełnić wolę ojca?
Jak zareagują na spadek tacie, który tak na prawdę nie potrafił nim być?
W książce poznajemy codzienność każdej kobiety, dzięki czemu nie nudzimy się za długo z jedną. Przyznam, że nie wciągnęła mnie tak, żebym szukała wolnej chwili, by koniecznie poczytać. Przeciętna? Może to jest dobre określenie? Muszę jednak przyznać, że wzbudziła we mnie emocje, zdenerwowanie, uśmiech. Jest w porządku :)
Mam nadzieję, że wy po przeczytaniu będziecie bardziej zadowoleni. :)
Komentarze
Prześlij komentarz