Udało się. Jestem na bieżąco z książkami Pani Doroty Gąsiorowskiej! Z niecierpliwością czekam na coś nowego. Bardzo lubię jej pióro. „Opowieść starego lustra” jest dla mnie najsłabszą historią przez tę autorkę spisaną, ale mimo to na myśl o niej czuję w sercu przyjemne ciepło. Ta powieść jest bajką, a jednak tak wiele sytuacji w niej zawartych spokojnie mogłoby mieć miejsce w rzeczywistości.
W Krakowie na jednej z klimatycznych uliczek mieści się sklep z antykami, w którym pracuje pan Teodor i Alicja. Pewnego dnia dziewczyna od swojego pracodawcy otrzymuje zaskakujący prezent. Lustro. Przyznacie, że taka sytuacja jest co najmniej niespotykana. Alicji na widok podarunku towarzyszą różne emocje. Na tym jednak nie koniec. Przeciwnie. To początek czegoś zupełnie wyjątkowego, nadprzyrodzonego?.
Młoda kobieta przenosi się do dworu. Dziewiętnastowiecznego dworu i spotyka na swojej drodze ludzi, których przecież nie mogłaby znać. A jednak to, co niemożliwe staje się możliwe. Wszystko po to, aby coś ważnego mogło się dopełnić.
Może i Alicja coś istotnego odnajdzie?
Jest to coś fantastycznego tak z bohaterami spacerować po świecie czy to tym teraźniejszym czy przeszłym. To zawsze interesujące w jakim kierunku poprowadzi nas autorka. Pani Dorota Gąsiorowska ma absolutny talent jeśli chodzi o rozsmakowywanie się w słowach. Nie ma tutaj pośpiechu a dbałość o detale. Wszystko na wysokim poziomie a jednak w pewnych momentach dłużyło mi się i delikatnie nużyło. Jestem zaskoczona, że to piszę, ale niestety tak właśnie było. Oczywiście książkę zarówno tę jak i inne polecam. Wiecie Państwo uważam, iż każdy indywidualnie powinien ocenić daną historię.
Komentarze
Prześlij komentarz