Przejdź do głównej zawartości

"Zwyczajne cuda" Agnieszka Jeż

 


Przygodę z powieściami Agnieszki Jeż rozpoczęłam dzięki Wydawnictwu Filia. To na ich stronie zobaczyłam piękną okładkę „Serca z szuflady” na początku 2019 roku. Później otrzymałam książkę do recenzji i zachwyciłam się stylem autorki. Ach, co to była za przygoda! Nie mogło być inaczej. Poznałam całą serię „Dom Pod Trzema Lipami”, a kiedy odłożyłam na półkę ostatni tom pomyślałam, że najprawdopodobniej już nigdy nie poczuję się tak, jak podczas lektury tych trzech powieści. Tak lekko, przyjemnie, rześko... Teraz przeskoczyłam dwie powieści Jeż (czekają na półce) i wzięłam świąteczną nowość. Muszę przyznać, że znalazłam w niej to, co ujęło mnie we wcześniejszych pozycjach autorki z czego jestem bardzo zadowolona.


Patrząc na nią myślę, że nie mogę zgodzić się z tytułem. Dla mnie osobiście cuda nigdy nie są zwyczajne, a zawsze bardzo wyjątkowe :)


Marta jest bibliotekarką. Prowadzi klub czytelniczy Nibylandia, który zrzesza różne osobowości. Początkowo rozmowy miały dotyczyć tylko literatury, ale wyszło inaczej. Jest życiowo, czasami wesoło, czasami nostalgicznie...

Dziewczyna nie ma ciepłych, serdecznych relacji z matką, gdyż ta po rozwodzie nie może złapać równowagi i zacząć na nowo żyć. Użalanie się nad losem nie niesie nic dobrego, jednak kobieta nie chce inaczej lub nie potrafi, czym wzbudza frustrację w córce. Młoda kobieta marzy o miłości... Pewnego dnia, w przelocie, widzi go. Swojego wymarzonego Hugh Granta, ale jest to tylko mgnienie oka. Jaka jest szansa, że los zetknie ich drogi? Marta bierze sprawy w swoje ręce i wywiesza ogłoszenie. Kto wie? Może zdarzy się cud? Albo dwa? Albo cała masa?

Ten krok sprowadza na Martę, i nie tylko, masę różnych, dziwnych przypadków. Dlaczego? Dzieje się tak, ponieważ deszcz rozmywa numer telefonu na ogłoszeniu. W takim razie, sami przyznacie, o pomyłkę nie trudno, ale że jedna zmieniona cyferka potrafi zrobić w życiu tyle dobrego? Najwidoczniej działa magia świąt...


W tym roku powieści świątecznych wydanych przez Filię jest sporo. Wśród nich na szczęście znalazły się też „Zwyczajne cuda”. Dlaczego „na szczęście”? Bo to świetna powieść, świeży pomysł na fabułę. Tablica ogłoszeń na której przypinano karteczki z niecodzienną treścią? Przecież tego jeszcze nie było. To też przyjemna lektura mająca na celu przypomnienie, że cuda się zdarzają. Nie warto tracić nadziei, że i nam jakiś przypadnie w udziale. Nie brakuje w niej różnorodności a co za tym idzie emocji. Niektórych bohaterów da się polubić od razu, do drugich sympatia jakoś przyjść nie zamierza. Bardzo, bardzo polecam. Macie ją w planach?


Sądzę, że „Zwyczajne cuda” to dobry scenariusz na film. Już widzę ten wirujący w powietrzu a później opadający miękko na tablicę ogłoszeń śnieg...


Za egzemplarz bardzo dziękuję Wydawnictwu Filia.


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Konkurs! Konkurs! Konkurs!

Wraz z wydawnictwem Czwarta Strona mam przyjemność zorganizować dla Was konkurs, w którym do wygrania jest wyjątkowa powieść. "Garść pierników, szczypta miłości" Natalii Sońskiej to książka z fabułą obsadzoną w okresie zimowym, mikołajkowym, tuż przed Bożym Narodzeniem. Będzie pomocna w złapaniu oddechu podczas takich upałów, jakie panują za oknem!  Zachęcam do wzięcia udziału w konkursie. Podaruj sobie szansę na przeczytanie  debiutanckiej powieści Natalii Sońskiej! Nie będziesz żałowała :) Jeśli masz wątpliwości czy jest to lektura dla Ciebie lub po prostu chciałabyś dowiedzieć się o niej trochę więcej, serdecznie zapraszam do przeczytania recenzji: Klik Zasady konkursu: 1. Organizatorem konkursu jest Książka Non Stop i wydawnictwo Czwarta Strona.  2. Konkurs trwa od 08.08 do 22.08.  3. Wygrywa jedna osoba.  4. Zwycięzca zostanie wyłoniony drogą losowania.  5. Wyniki  zostaną podane kilka dni od zakończenia konkursu. 6. Wysyłka tylko na terenie Polski

"Pokój z widokiem na miłość" Ewa Ciwińska- Roszak

Czułe historie Jak ogromne było moje zdziwienie, kiedy wzięłam do rąk tę książkę jednego dnia, a ostatnią kropkę zobaczyłam już następnego. Nie czytam tak szybko. Aż tu niespodzianka. Nie mogę się oderwać. Zuzanna wciąż tęskni za swoim zmarłym mężem. W przeżywaniu żałoby towarzyszy jej przyjaciółka i ukochany pies. Marek z kolei stracił żonę i samotnie wychowuje dzieci. Bliźniaki. Drogi tych dwojga krzyżują się w Kołobrzegu, gdzie Zuzanna opiekuje się schorowaną panią Różą. Relacja kobiet będzie miała ogromny wpływ na koleje losu tej młodszej. Dni mijają a Zuzannę i Marka coś do siebie ciągnie. Jak jednak otworzyć się na coś nowego, nową więź, jeśli tak mocno było się związanym z współmałżonkiem? Co to jest za książka! Mistrzostwo świata! I to debiut! Jestem pod ogromnym wrażeniem. Piękna historia o ludziach, którzy byli szczęśliwi, ale los szybko przerwał ten stan. Teraz zaś chce na nowo rozłożyć dla Zuzy i Marka hojne karty. Tylko czy oni są tak naprawdę na to gotowi? Pani

"Arabska ofiara" Tanya Valko

  Kilkanaście lat temu przeczytałam „Arabską żonę” i na tym był koniec. Jakoś nie przyciągnęła mnie seria na tyle, żeby iść dalej. Co jakiś czas w sieci widywałam książki Pani Valko, ale wiecie Państwo. Były inne i Arabska saga schodziła na dalszy plan. Aż tu nagle stwierdziłam, że to jest doskonały moment na tego typu historię. Miałam rację. Autorka ma niepowtarzalny styl a i tematyka, którą porusza nie jest ani trochę oklepana. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Prószyńskiego w moje ręce wpadła najnowsza książka pt. „Arabska ofiara”. Dziękuję. Bardzo, bardzo aktualny tytuł. Na tle Mundialu w Katarze, konfliktu izraelsko- palestyńskiego oraz wojny na Ukrainie toczy się życie kobiet z familii Goldmanów i Salimich. Dorota, Daria, Nadia i Marysia. Wszystkie z bogatym bagażem życiowym. Każda z nich ma swoje za uszami. Ale, jak to często a nawet bardzo często bywa, mimo licznych niesnasek, żywych lub spokojniejszych wymian zdań, rodzina widać obstaje za sobą. Dorota, pomimo wcześniejszej