Przejdź do głównej zawartości

"Powrót do starego domu" Ilona Gołębiewska

Kiedy myślimy o rodzinnym domu co czujemy? Radość, że dane nam było przeżyć w nim cudowne chwile dzieciństwa, które zostaną w nas na zawsze? Wdzięczność, za to, iż nasi rodzice potrafili i chcieli włożyć w dom ogromne pokłady ciepła a tym samym pokazali nam, co jest najistotniejsze? A może towarzyszy nam ulga, że już nie musimy mieszkać pod tym rodzinnym dachem, gdzie nie spotkało nas nic dobrego. Każdy dzień być może rozpoczynał się i kończył kłótnią? Nie można tutaj dobitnie i jednoznacznie powiedzieć, że dom dla wszystkich jest bezpieczną przystanią, portem, w którym zawsze czekają bliskie serdeczne osoby gotowe pomóc, doradzić, wesprzeć. Autorka książki „Powrót do starego domu” miała piękne dzieciństwo, o czym mówi na łamach tego tytułu, swojego debiutu. Przez długi czas marzyła o tym, by pisać. Dzisiaj realizuje swoje pragnienia.
Główna bohaterka – Alicja - ma trzydzieści siedem lat. To kobieta po przejściach. By odciąć się od przeszłości, zacząć oddychać pełną piersią, postanawia powrócić do Pniewa, wioski, gdzie stoi stary dom, który niegdyś zajmowała wraz z rodzicami i dziadkami. To z tym miejscem łączą się jej słodkie wspomnienia z dzieciństwa. Gospodarstwo wymaga remontu, co jest świetnym sposobem na wyłączenie myśli o rozwodzie i trudnym małżeństwie, w czasie którego kobieta pozwoliła się stłamsić, wygasić własne marzenia, podporządkować się własnemu mężowi, który zamiast ją wspierać i popychać w stronę rozwoju, zamknął ją w ciasnym świecie. W nim liczyło się tylko to, czego chciał Paweł.
Kobieta szybko zaprzyjaźnia się z mieszkańcami wioski. Poznaje Michałka, którym opiekuje się tylko babcia. Adama, zdolnego stolarza wychowującego samotnie córkę Rozalkę. Henryka Sokolskiego wiernego przyjaciela jej dziadka, który ofiaruje jej niezwykle cenny podarunek, pamiętnik zmarłego przodka.

Życie kobiety zaczyna nabierać barw. Wreszcie ma smak. W pięknie odnowionych czterech ścianach domu ponownie słychać śmiech a w powietrzu unosi się niepowtarzalny zapach miłości oraz bezpieczeństwa. To historia o tym, że nawet jeśli w życiu jest pod górkę, nawet jeśli czujemy się stłamszeni, nie możemy rozwinąć skrzydeł, zawsze jest szansa na nowe, lepsze. Chociaż wydawać by się mogło, iż Alicja wyczerpała limit złych chwil, los pokazuje, że ma jeszcze coś w zanadrzu, nie do końca optymistycznego. Kobieta będzie zmuszona stawić czoła tajemnicom, jakie powoli będą wychodzić na jaw. Czy mając obok siebie serdecznie nastawionych ludzi, podoła przyszłości, która jednak nie będzie aż tak cukierkowa?

Powrót do starego domu” to powieść, którą bardzo chciałam przeczytać. Piękna okładka taka nostalgiczna wręcz była dla mnie zapowiedzią równie zachwycającej treści. Przeczytałam i mam mieszane uczucia. Z jednej strony historia opisana tutaj bezsprzecznie mnie wciągnęła. Napisana lekkim stylem sprawia, że przez kolejne kartki naprawdę się płynie. Jednak czegoś mi tutaj zabrakło. Te wszystkie opisy przyrody były magiczne. Dałam się zaczarować. Wątek o Sokolskim również rewelacja, darzę ogromną sympatią wszelkie wzmianki historyczne. Ale dlaczego w tak obiecującej powieści, która miała szansę być od A do Z szczególną, znalazły się przebłyski banału? Dlaczego główna bohaterka pomimo trzydziestu siedmiu lat zachowuje się jak naiwna księżniczka, którą trzeba wciąż ratować z opresji? Kolejną sprawą, która nie daje mi spokoju to fakt, że porzucone dziecko tak szybko rzuca się w ramiona nieznajomej kobiety. Na pewno jest spragnione miłości, ale otwiera się trochę zbyt szybko. Miłość partnerska opisana w książce jest również trochę przerysowana. Alicja podkreśla, że nie chce wchodzić w związki, ma dosyć mężczyzn na bliżej nieokreślony czas lecz gdy pojawia się Rafał, daje się omotać.
Ilona Gołębiewska bezsprzecznie ma talent literacki, pokazała go w tej książce. Jednak chwilami odczułam, jakby zabrakło jej tych rewelacyjnych pomysłów, którymi częstowała czytelniczkę chociażby w opisach starego domu, zapierającej dech w piersiach roślinności. Przed sobą mam kolejną jej powieść „Tajemnice starego domu”. Niebawem będę czytać, zobaczymy czy w drugiej części odnajdę więcej tego, co tak bardzo lubię w literaturze obyczajowej. 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs! Konkurs! Konkurs!

Wraz z wydawnictwem Czwarta Strona mam przyjemność zorganizować dla Was konkurs, w którym do wygrania jest wyjątkowa powieść. "Garść pierników, szczypta miłości" Natalii Sońskiej to książka z fabułą obsadzoną w okresie zimowym, mikołajkowym, tuż przed Bożym Narodzeniem. Będzie pomocna w złapaniu oddechu podczas takich upałów, jakie panują za oknem!  Zachęcam do wzięcia udziału w konkursie. Podaruj sobie szansę na przeczytanie  debiutanckiej powieści Natalii Sońskiej! Nie będziesz żałowała :) Jeśli masz wątpliwości czy jest to lektura dla Ciebie lub po prostu chciałabyś dowiedzieć się o niej trochę więcej, serdecznie zapraszam do przeczytania recenzji: Klik Zasady konkursu: 1. Organizatorem konkursu jest Książka Non Stop i wydawnictwo Czwarta Strona.  2. Konkurs trwa od 08.08 do 22.08.  3. Wygrywa jedna osoba.  4. Zwycięzca zostanie wyłoniony drogą losowania.  5. Wyniki  zostaną podane kilka dni od zakończenia konkursu. 6. Wysyłka tylko na terenie Polski

"Pokój z widokiem na miłość" Ewa Ciwińska- Roszak

Czułe historie Jak ogromne było moje zdziwienie, kiedy wzięłam do rąk tę książkę jednego dnia, a ostatnią kropkę zobaczyłam już następnego. Nie czytam tak szybko. Aż tu niespodzianka. Nie mogę się oderwać. Zuzanna wciąż tęskni za swoim zmarłym mężem. W przeżywaniu żałoby towarzyszy jej przyjaciółka i ukochany pies. Marek z kolei stracił żonę i samotnie wychowuje dzieci. Bliźniaki. Drogi tych dwojga krzyżują się w Kołobrzegu, gdzie Zuzanna opiekuje się schorowaną panią Różą. Relacja kobiet będzie miała ogromny wpływ na koleje losu tej młodszej. Dni mijają a Zuzannę i Marka coś do siebie ciągnie. Jak jednak otworzyć się na coś nowego, nową więź, jeśli tak mocno było się związanym z współmałżonkiem? Co to jest za książka! Mistrzostwo świata! I to debiut! Jestem pod ogromnym wrażeniem. Piękna historia o ludziach, którzy byli szczęśliwi, ale los szybko przerwał ten stan. Teraz zaś chce na nowo rozłożyć dla Zuzy i Marka hojne karty. Tylko czy oni są tak naprawdę na to gotowi? Pani

"Arabska ofiara" Tanya Valko

  Kilkanaście lat temu przeczytałam „Arabską żonę” i na tym był koniec. Jakoś nie przyciągnęła mnie seria na tyle, żeby iść dalej. Co jakiś czas w sieci widywałam książki Pani Valko, ale wiecie Państwo. Były inne i Arabska saga schodziła na dalszy plan. Aż tu nagle stwierdziłam, że to jest doskonały moment na tego typu historię. Miałam rację. Autorka ma niepowtarzalny styl a i tematyka, którą porusza nie jest ani trochę oklepana. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Prószyńskiego w moje ręce wpadła najnowsza książka pt. „Arabska ofiara”. Dziękuję. Bardzo, bardzo aktualny tytuł. Na tle Mundialu w Katarze, konfliktu izraelsko- palestyńskiego oraz wojny na Ukrainie toczy się życie kobiet z familii Goldmanów i Salimich. Dorota, Daria, Nadia i Marysia. Wszystkie z bogatym bagażem życiowym. Każda z nich ma swoje za uszami. Ale, jak to często a nawet bardzo często bywa, mimo licznych niesnasek, żywych lub spokojniejszych wymian zdań, rodzina widać obstaje za sobą. Dorota, pomimo wcześniejszej