Tę pozycję pewnie wszyscy dobrze znają, ale bardzo chcę mieć na blogu wzmiankę o niej, że ja też ją przeczytałam. Lepiej późno niż wcale, czyż nie?
Na Boże Narodzenie czekają wszyscy tylko z różnych powodów. Jedni chcą świętować urodziny Jezusa Chrystusa i wokół tego planują swój czas. Drudzy zaś chcą po prostu odpocząć. Inni zachwycają się tą magiczną atmosferą, która towarzyszy świętom. Niektórzy czekają na to wszystko i zgrabnie spinają w całość.
Scrooge jest samotnym gburem na dodatek jeszcze skąpym. Prowadzi firmę. Niegdyś ze swoim wspólnikiem, teraz już sam. Kiedy zbliżają się święta Bożego Narodzenia, on ani myśli poddać się tej niepowtarzalnej atmosferze. Dla mężczyzny liczy się tylko zysk...
Jednak los ma względem niego inne plany.
Za sprawą dawnego wspólnika życie Scrooge'a zaczyna się zmieniać.
Długo opierałam się tej książce, ponieważ miałam dziwne przekonanie, że jest ona jakaś taka smętna, nijaka. Ależ się pomyliłam! Piękna była! Przede wszystkim ta przemiana głównego bohatera. Warto przeczytać i naprawdę nie dziwię się dlaczego niektórzy wracają do niej co roku.
Komentarze
Prześlij komentarz