Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2019

"Za siódmą górą" Agnieszka Jeż. Przed Premierą.

Już po raz kolejny spieszę z prezentacją opinii o drugiej części serii, która niczym nie odstaje od poprzedniego tomu. Po raz kolejny przekonałam się, że autorki to czarodziejki codzienności. Opanowały umiejętność przenoszenia czytelnika w inny świat. Tylko nie za pomocą patyczka zakończonego gwiazdą a słowem. Sprawdźcie Państwo, czy mam rację. Klara już wie, że to w Krakowie spędzi kolejne lata. Mieszkanie po prababci nabiera świeżości a wraz z nim i jego właścicielka wciąga do płuc powietrze nasycone nową wonią, tak przez nią pożądaną. Znajomość z przystojnym góralem nabiera rumieńców. Dziewczyna jest przekonana, iż Staszek jest jej przeznaczony i wraz z jego pojawieniem się, historia zatacza zgrabne koło. Przecież był już jeden męski pierwiastek o tymże imieniu. Wszystko wyglądałoby iście sielankowo, gdyby nie fakt spędzający Klarze sen z oczu. Staszek nie jest do końca szczery, coś ukrywa to można wyczuć. Te częste powroty do Witowa mogą rozbijać krążące w krwi serca. Kob

"Chłopak, którego nie było" Elżbieta Rodzeń. PRZED PREMIERĄ.

Życie niesie ze sobą niespodzianki. Na każdym kroku możemy spodziewać się, że coś nas zaskoczy. Nie inaczej jest z umysłem. Płata różne figle, czasami aż przyprawiające o zawrót głowy i wywołujące szybsze bicie serca. Często również zachowujemy to dla siebie obawiając się, wyśmiania bądź wytykania palcami gdybyśmy ujawnili co nam w duszy, umyśle gra. Jednak czasami już nie sposób ukrywać, trzeba wyjawić co rozgrywa się w naszym wnętrzu a to jest trudne. Główna bohaterka książki Elżbiety Rodzeń dobrze wie, o czym mowa. Egzystencja Martyny nie należy do tych z gatunku prostych. Jej codzienność to ciężka praca, nie otrzymuje za nią należytego wynagrodzenia. Kobieta zajmuje się pensjonatem, który prowadzą jej rodzice. Sprząta, pierze, zmienia pościel... Jak łatwo się domyślić przy takim natłoku spraw, brak jej czasu na wsłuchanie się w siebie. Kiedy pozwala dojść do głosu marzeniom, zaraz spycha je na boczny tor i wraca do pilnych zajęć. Pomimo pomocy jaką codziennie służy rodzi

"W obiektywie wspomnień" Karolina Wilczyńska.

Patrząc na literacki dorobek Karoliny Wilczyńskiej naprawdę można pochylić głowę. Jej książki są trochę nostalgiczne, trochę melancholijne, trochę zabawne, trochę romantyczne. Jednym słowem są piękne. Szczególnie seria Jagodno. Można pójść w ilość. Wypuszczać po trzy książki rocznie lub więcej a jednak nic one nie wnoszą. Ot kolejna historia przemykająca przed oczyma coraz bardziej znudzonego czytelnika. Można też iść w jakość. Tak właśnie czyni Wilczyńska. Stroni od banału. Przedstawia proste życie, które można kolorować każdego dnia miłością, przyjaznym nastawieniem do ludzi i świata, uśmiechem...Za każdym razem jest to celny strzał w dziesiątkę. „ W obiektywie wspomnień” to już ósmy tom popularnej serii. Kolejna szansa na odwiedziny w uroczej miejscowości, gdzie sympatyczni ludzie zawsze znajdą chwilę na zatrzymanie się i rozmowę pielęgnującą przyjaźń. Pozostawiają również przestrzeń dla nowych przybyszów, na których brak nie sposób narzekać. Tym razem na literacką

"Bądź moim marzeniem" Monika Michalik.

Z przyjemnością poznaję nowych pisarzy. To zawsze powiew świeżości. Patrząc na okładkę powieści Moniki Michalik można pomyśleć, że będziemy mieć przyjemność zagłębić się w lekturze lekkiej. Takiej mocno wakacyjnej. Później nadchodzi zaskoczenie. To zupełnie nie jest ten typ literatury. Tę powieść napisało samo życie i jak można się domyślić, nie szczędziło trosk, bólu, tęsknot... Ten debiut zapada w pamięć. Oj zapada. Choroba przychodzi nagle bądź towarzyszy nam od samego początku. Myślę, że w tym drugim przypadku jest łatwiej. Nie znamy innego życia niż to z niepełnosprawnością. Nawet trudno marzyć o innej egzystencji, chociaż czasem trudno takie myśli od siebie odsunąć. Zupełnie inaczej sprawa się ma kiedy dolegliwość spada niespodziewanie, przykuwa do łóżka i nie mamy pojęcia, czy jeszcze będzie nam dane położyć się we własnym łóżku, oglądać budzącą się do życia roślinność, pójść na zakupy czy też porozmawiać z bliskimi nie w czterech szpitalnych ścianach. Tak

"Dworek w Miłosnej" Agnieszka Olejnik.

Lato sprzyja czytaniu powieści, których fabuła rozgrywa się nad brzegiem morza. Takich książek na rynku wydawniczym jest mnóstwo. Jednakże pochłonąwszy kilka takich pozycji, można poczuć przesyt. Na taki właśnie moment warto wybrać się w odwiedziny do Miłosnej. Oprowadza Agnieszka Olejnik. Czy skuszą się Państwo? Któż nie lubi w upalny dzień przebywać w cieniu rozłożystych koron drzew? Odpoczywać na hamaku kiedy lekki wiatr otula twarz i daje tak potrzebną ochłodę? Brzmi fantastycznie, prawda? To wszystko możemy znaleźć nie tylko w rzeczywistym, otaczającym nas świecie a także w literackim. Antoni dla Bogny to przyjaciel. W drugą stronę już nie jest to takie jednoznaczne. Ich znajomość trwa już od lat. Mężczyzna pracował w dworku jako ogrodnik. Natomiast teraz mieszkają w willi w miejscowości Miłosna i wiodą zupełnie naturalne życie. Dni spędzają na konwersacjach i wykonywaniu niezbędnych czynności domowych. Zupełnym zaskoczeniem dla Antoniego staje się informacja, że

"Hanka. Pierwsza powieść o Ordonównie" Katarzyna Droga.

O ile, jeśli chodzi o literaturę obyczajową, można stwierdzić, że jest „prosto”. Aby stworzyć powieść należy mieć mniej lub bardziej bujną wyobraźnię i przelewać myśli na papier. Sukcesywnie, aż do słowa „koniec”. Rzecz ma się inaczej jeśli chodzi o biografie. Tutaj pisarz musi trzymać się faktów i wokół nich tworzyć resztę niezbędną dla dobrego odbioru lektury. Nie jest to łatwe zadanie. Wymaga zapewne jeszcze więcej samozaparcia niż w przypadku literatury kobiecej bądź jakiejkolwiek innej. Samo wyszukiwanie informacji jest zadaniem raczej czasochłonnym. Katarzyna Droga postawiła sobie poprzeczkę i dotarła do niej. Bez trudu. Maria Pietruszyńska to zwyczajna młoda dziewczyna posiadająca marzenia, które w naszych czasach byłyby do spełnienia niemalże od zaraz. Jednak ona nie ma lekko. Przyszło jej żyć w trudnym momencie dziejów. Mimo wszystko, zawdzięczając to swojej ambicji i woli walki, stanęła na deskach kabaretu. Jej pierwszy występ nie należał do udanych. Zeszła ze scen