Po raz drugi przeczytałam czwartą część serii „O szczęściu” autorstwa Pani Anny Ficner – Ogonowskiej. Jak wszystko to wszystko. Zastanawiam się, czy treść niniejszej książeczki będzie włączona w „Odroczone szczęście”, które swoją premierę będzie miało jesienią tego roku. Poczekam i zobaczę, ale jestem niezwykle ciekawa. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam „Szczęście w Cichą Noc”, poczułam zawód. Na prawdę. Liczyłam na kolejną wielką powieść, która zaspokoi mój głód słów od Pani Ani. Tak się wtedy nie stało. Jak będzie teraz?
Hania jest szczęśliwa. Znowu ma rodzinę. Ludzi, których kocha i którzy ją kochają. Nosi pod sercem nowe życie. Zbliżają się święta Narodzenia Pańskiego. Kobieta bardzo chce zorganizować tradycyjną Wigilię. Jej zapędy w tym temacie studzi niezawodna Dominika. Słusznie przecież twierdzi, że siostra powinna teraz przez większość czasu odpoczywać. Jedynie może przystać na taką Wigilię jeśli Hanka obieca, że weźmie na siebie przede wszystkim, albo tylko, zadania dyrygenta. Co na to pomysłodawczyni świątecznego zamieszania?
Oprócz jakże radosnych przygotowań przychodzi jeszcze czas pojednania... przecież jest to tak istotne... nie tylko w grudniu...
Pełna ciepła, pozytywnych emocji i uczuć. Na niespełna dwustu stronach autorka umiejętnie wprowadza czytelnika w Bożonarodzeniowy klimat. Opisuje Wigilię jaką wiele z nas chciałoby przeżywać każdego roku, mocno wierzę, że tak właśnie jest.
Zostaje niedosyt!
Komentarze
Prześlij komentarz