Kojarzycie ten tytuł, prawda? Teraz Wydawnictwo Znak oddaje w Wasze ręce tę historię w nowej okładce. Przez pewien czas znowu będzie łatwo dostępna. Warto z tego skorzystać. To bardzo interesująca bo zagadkowa książka. Pierwsze słowa o niej napisałam w dniu premiery czyli w minioną środę 13.03. Możecie je odczytać na moim Instagramowym profilu Książka Non Stop. Teraz chciałabym powiedzieć nieco więcej.
Historia od samego początku zaciekawia czytelnika ponieważ autorka umiejętnie wprowadza zagadkę już od pierwszych stron. Bez żadnych problemów można wyczuć, że nie jest to łatwa lektura z kategorii obyczajowych. Liane Moriarty chyba jeszcze nigdy nie napisała banalnej książki. W „Wielkich kłamstewkach” poznajemy garść bohaterów, którym towarzyszymy w codziennych zmaganiach. Nastolatka postanawia zamieszkać z ojcem i macochą, co jest ciosem dla jej matki. Rzucone na Ziggiego podejrzenie okazuje się bardzo krzywdzące. Mężczyznę, o którym mówiono, że jest orientacji homoseksualnej tak naprawdę ciągnie do kobiet. To otwiera nowe możliwości z Jane, samotną matką skrywającą mroczne tajemnice. Ma ona nadzieję, że życie po przeprowadzce będzie lepsze niż to, które zostawiła za sobą. Jest też Celeste. Jej można zazdrościć bo na pierwszy rzut oka, czyli tradycyjnie, ma wszystko. Kochającego męża i urocze dzieci. Pod względem ekonomicznym też niczego jej nie brakuje. Jednak jak wiadomo pozory boleśnie mylą.
I tak pośród takich naturalnych zmagań, które każdy z nas doskonale zna, wydarza się coś, co powoduje, że otwieramy oczy i usta ze zdziwienia. Na prawdę?! Autorka bardzo silny nacisk kładzie na ludziach, na kobietach ich przyjaźniach, ale przede wszystkim na ich emocjach, odczuciach i uczuciach. Jak tak teraz o niej myślę to bez wątpienia mogę Państwu powiedzieć i obiecać, że sięgając po tę książkę ani przez chwilę nie poczujecie, że jest napisana na kolanie, albo bohaterowie zostali potraktowani płytko. Oni są tutaj najważniejsi i pisarka bardzo zadbała o zarysowanie ich problemów i tego w jaki sposób usiłują z nich wyjść.
Mam wrażenie, że w pamięci mocno pozostaną mi sceny, kiedy jedna z postaci próbuje coś w końcu zmienić. Co z tych prób wychodzi, zobaczcie sami. Jednak próby. Próby są ważne. Zawsze jest nadzieja, że za którymś razem się uda, odniesiemy sukces, los się odmieni.
Nie warto czekać z założonymi rękoma.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak.
Komentarze
Prześlij komentarz