Tekst powstaje we współpracy z Wydawnictwem Znak. Bardzo dziękuję za egzemplarz.
Wiosna, lato, jesień i zima. Pani Katarzyna wysyłała nam w tym roku cztery zaproszenia do Przytulnej. Skorzystaliście z któregoś? Ja ze wszystkich i koniec końców nie żałuję, choć nie są to najlepsze tytuły jakie, moim zdaniem, wyszły spod jej pióra. Rodzina Gawroszów wciąż ma tajemnice. Wiecie, tę serię spokojnie można nazwać „Sekrety” albo właśnie „Tajemnice”. Kiedy już wydawałoby się, że to ostatni tom i w związku z tym wszystko się rozwikła, nic bardziej mylnego. Takie zabiegi zdecydowanie nie tutaj.
Od czego zacząć. Amelia wciąż czeka na moment, gdy przytuli córeczkę, Amandę. Ada przeżywa silne zauroczenie. Czy to będzie coś poważnego? To tylko zależy od tej dwójki. Ariel w końcu zrzuca z siebie przygniatający go ciężar i wraz ze swoją rodziną stawia czoła małemu- wielkiemu wyzwaniu. Azja z kolei stoi na straży całej familii a oprócz tego nieśmiało otwiera się na coś nowego. Czy to już czas? Dziadek Tosiek zamiast w sanatorium ląduje za granicą i to ze złamaną nogą. Jak to możliwe? Jest również Alicja i Andrzej oraz Albert i Agata. Tutaj także czytelnik nie powinien narzekać na znużenie.
Widziałam recenzje, w których czytelniczki poczuły w tej książce święta Bożego Narodzenia. Cóż, ja zupełnie klimatu nie załapałam. Dla mnie „Zima w Przytulnej” to przede wszystkim relacje między ludzkie. Czasami kłóciłam się z bohaterami, których decyzji i postępowania zupełnie zrozumieć nie mogłam. Czasami rozczulałam się podczas lektury niektórych wątków. Jednym słowem: rollercoaster.
To jak? Gotowi na karuzelę emocji? Jeśli tak, zapraszam do lektury serii.
Komentarze
Prześlij komentarz