Po raz drugi przeniosłam się do Świerczynek! Uwierzcie mi, nie ma nic lepszego niż ponowne spotkanie z lubianymi bohaterami. Teoretycznie mogłam wrócić do nich już w tamtym roku, ale jak to zwykle u mnie bywa, książki muszą swoje przeleżeć i musi przyjść na nie odpowiednia pora. Nie ukrywam, że zastanawiałam się, jak odbiorę kontynuację. Szybko jednak swoje rozmyślania porzuciłam. Było fantastycznie! Szkoda, że to już najprawdopodobniej koniec, ale ufam autorce, iż ona wie najlepiej kiedy powiedzieć „dość”.
Mieszkańcy wioski przygotowują się do świąt Bożego Narodzenia, kiedy tajemniczy nieznajomy staje na drodze do ich spokoju. A przede wszystkim stragan, który rozkłada. Jest to powód zmartwień Józefiny, która po wyjeździe brata przejmuje opiekę nad sklepem pełnym niesamowitych ozdób świątecznych. Chociaż sklepik Józefa nie przeżywa oblężenia, jego siostra martwi się, że teraz kiedy pojawiła się konkurencja, będzie jeszcze gorzej i zawiedzie brata. A miała dość ambitne plany co do jego interesu. Gdyby tego było mało, na miejsce przychodzi droga mu Helena, której z Józefiną ciężko znaleźć przestrzeń do kulturalnych rozmów. Po pewnym czasie jednak kobiety zaczynają patrzeć na siebie inaczej...
Dla Beaty jest to wyjątkowy czas. Czas przygotowań nie tylko do świąt. Wychodzi za mąż. Tylko fakt, że jej córka nic o tym nie wie, ściąga jej sen z powiek. Nina ma z kolei nadzieję, że przyjaźń z Danielem szybciej niż później zamieni się w coś więcej. Jest jeszcze zazdrosna Danuta, która również postanawia... wyjść za mąż.
Taka grupa bohaterów oznacza tylko jedno: będzie się działo. Książkę czyta się cudnie, szybko i przyjemnie. Uwielbiam smakować słowa pisane przez Asię, są one zawsze dobrze przemyślane. W fabule nigdy nie znajduję nudy. Zawsze z ciekawością przewracam stronę za stroną.
Jest niezwykle klimatycznie.
Jest mnóstwo śniegu.
Jest ten niesamowity sklep Józefa. Jeśli puścicie wodze fantazji – uczta gwarantowana.
„Kraina spełnionych życzeń” bez wątpienia ma w sobie wszystko, co musi mieć książka idealna na święta. Kiedy po lekturze odłożycie ją na półkę, na sto procent o niej nie zapomnicie. Uwielbiam takie powieści, nie odkładalne a potem nie zapomniane.
Ten drugi tom dokupiony. Będę czytać. Kocham świąteczne powieści.
OdpowiedzUsuń