Tym razem Francesca. To ją poznajemy w tej części serii.
Jako młoda dziewczyna z wzajemnością zakochuje się w Johnie Stirlingu. Tworzyli zgraną parę i byli ze sobą bardzo szczęśliwi. Taki stan rzeczy zapewne trwałby znacznie dłużej, gdyby nie śmierć mężczyzny. Francesca odnajduje go martwego w swojej sypialni. Przyczyna zgonu pozostaje nieznana. Po długiej żałobie kobieta zaczyna odczuwać pragnienie bycia matką. Oczywiście nie może tego dokonać nie mając u swojego boku męża.
Jej wyjście na salony spotyka się z ogromnymi emocjami. Niemal natychmiast Francesca ma przed sobą łańcuszek wielbicieli. Jest bardzo atrakcyjną mądrą kobietą, nic więc dziwnego. Kiedy na jej drodze staje Michael Stirling, szybko staje się jasne, że nie są sobie obojętni. On darzył Francescę uczuciem jeszcze wtedy, gdy była żoną Johna.
Jest im jednak nieswojo ze swoją miłością przez wzgląd na śmierć byłego męża Fran a tym samym krewnego Michaela. Czy miałby on coś przeciwko takiemu rozwojowi sytuacji? Czy może to tylko niepotrzebne obiekcje nowo powstałej pary?
„Grzesznik nawrócony”, a może powinna być „grzesznica”?, szósty tom. Czy można powiedzieć coś nowego? Można. Ta część ma w sobie szczyptę medycznych zagadnień. Tego wcześniej nie było i uważam, że to ciekawe. Nie jest tego dużo, ale wystarczy by wpuścić jakiś powiew świeżości. Poza tym oczywiście lektura lekka, romantyczna. Ma wszystko co zdążyliśmy już polubić u Quinn. Nic tylko czytać.
Może kiedyś uda mi się skompletować całą serię. Mam tylko pierwszy tom.
OdpowiedzUsuń