Będę zupełnie, ale to zupełnie szczera.
Podejmując się współpracy z Wydawnictwem Filia odnośnie tej książki nie spodziewałam się niczego wielkiego. Byłam pewna w stu procentach, że to będzie historia przeciętna, banalna taka jakich na rynku jest całe mnóstwo. To mój trzeci tytuł od tej autorki. Poprzednie były bardziej spokojne niż pełne wrażeń, może to też skłoniło mnie do powyższych przemyśleń. Ogólnie mój nos nie płata mi figli i jeżeli tak właśnie podpowiada to tak jest. Jakże ogromne było moje zdziwienie, kiedy wzięłam ją do ręki żeby odetchnąć w trakcie powieści historycznej, i przepadłam a wraz z kolejną stroną mój apetyt na tę historię wciąż rósł.
Piękna, subtelna okładka w żaden sposób nie oddaje tego, z jakimi i iloma emocjami przyjdzie nam zmierzyć się podczas lektury. Jeśli mogę Państwa o coś prosić, proszę o jedno. Bierzcie tę książkę w ciemno, bez spoglądania na tył okładki. Ja zerknęłam i chociaż nie zakłóciło mi to bardzo przyjemności czytania, wiem, że gdybym tego nie zrobiła, radość byłaby jeszcze większa.
Po ciężkim dzieciństwie dla Natalii zaczyna świecić słońce. Na powrót jest bezpieczna a w szkole znajduje miłość. Jak się później okazuje nie jest to przelotne uczucie, oj nie. Z ukochanym Kajtkiem dziewczyna planuje swoją przyszłość. Gdy wszystko zdaje się zmierzać w tym jednym jedynym kierunku o pięknej nazwie „Happy end”, los brutalnie zmienia bieg. Natalia musi na zawsze pożegnać swojego ukochanego i ojca swoich dzieci, które nosi pod sercem. W tym tragicznie trudnym i długim procesie pomaga jej rodzina, Szymon wciąż cierpliwie czekający na swoją szansę, oraz Matylda, psycholog. Początki ich znajomości jak to zwykle bywa, nie są kolorowe, ale im większym zaufaniem pacjentka zaczyna ją darzyć tym jest zdecydowanie łatwiej.
Życie Matyldy zatrzymało się na chwilę pewnego dnia, kiedy to poznała prawdę odnośnie swojej rodziny. Tej którą sama z mężem tworzyła i tej, z której wyrosła. Kobieta nie może się otrząsnąć, ale kiedy później na jej drodze staje Natalia i Jan, serce wypełnia wdzięczność, że w tych strasznych momentach ktoś skutecznie odsunął ją od tego ostatecznego kroku.
„Opowiedz mi swoją historię” Pani Katarzyny Janus to ogromne, pozytywne zaskoczenie tej wiosny. Jest to propozycja dla tych czytelników, którzy nie obawiają się dużych emocji, niekoniecznie pozytywnych. Dla tych, którzy chcą czegoś, co ich porwie i potrzyma w niepewności. Tutaj na pewno nie będziecie odczuwali znużenia. Sądzę też, że może być Państwu trudno w pewnym momencie prawidłowo odgadnąć zakończenie. Chociaż tak jak już nadmieniałam, historia nie jest cukierkowa to można przy niej odpocząć, gdyż sposób w jaki została napisana jest bardzo lekki i po prostu przyjazny odbiorcy.
Kusiłam książką dzięki Wydawnictwu Filia. Jesteście najlepsi!
Komentarze
Prześlij komentarz