Do twórczości Gabrieli Gargaś wróciłam po dłuższym czasie i cieszę się, że to zrobiłam. „Szczęście przy kominku” dostarcza wiele pozytywnych emocji, rozmiękcza serce. Odnalazłam na jej stronach dużo ciepła. Szczególnie biło ono od Buni, właścicielki antykwariatu, któremu grozi zamknięcie. Trudno to sobie wyobrazić tym, którzy właśnie tam, pośród książek, odnaleźli spokój i dobre słowo.
To nie jest zwykły antykwariat. Tam dzieje się magia tuż po przekroczeniu jego progu. Bo jak wyjaśnić fakt, że Bunia od razu doskonale orientuje się jaki jest stan ducha gościa? Jak wyjaśnić fakt, że człowiek od pierwszego spojrzenia na starszą panią ma ochotę opowiedzieć jej o własnych troskach i radościach? Czy my na swojej drodze spotkaliśmy już taką osobę? A jeśli nie... czy potrafimy być takimi dla innych?
Iga opiekuje się ukochanym dziadziusiem, którego zawłaszcza Alzheimer. Jest to niezwykle trudna sytuacja nie tylko dla wnuczki, ale również prawnuczki. Obie są ze starszym panem mocno związane i przeżywają fakt, że musi on poszerzyć grono kuracjuszy w domu seniora. Laura i Krzysztof są małżeństwem, które niedawno na świecie powitało córeczkę a wraz z nią nowe obowiązki. Jak się w tym położeniu odnajdą? Jest też porzucony przez narzeczoną Kuba. Jego codzienność sprowadza się do sprawowania opieki nad kotem Teodorem i wypełnianie poleceń szefa. Z kolei Michał samotnie wychowuje córkę. Na szczęście może liczyć na pomoc ze strony swojej matki, Buni. To do babci ucieka Dorota w czasie swojego młodzieńczego buntu. Właścicielka antykwariatu jest najlepszą towarzyszką nie tylko dla wnuczki, ale dla każdego, kto się zagubił i musi na nowo odnaleźć siebie lub swoją drogę.
Pięknie napisana historia to doskonały sposób na odcięcie się od rzeczywistości. „Szczęście przy kominku” bez dwóch zdań zalicza się do grona takich właśnie powieści. Lekkich a zarazem z mocnym, jasnym przesłaniem. Sprawiających ogrom przyjemności z lektury. Przez które płyniemy szybkim nurtem a ciepło, które rozdaje autorka, pozostaje w nas na długo. Z niniejszą książką nie sposób się nudzić, gdyż jest wielowątkowa przy czym, co warto zaznaczyć, nie chaotyczna. Czytelnik bezproblemowo wchodzi w świat bohaterów i wraz z nimi przemierza kolejne życiowe ścieżki.
Jeśli jeszcze nie znacie „Szczęścia przy kominku”, zapraszam. Poznajcie Bunię i ogrzejcie dłonie o kubek ciepłego napoju, który z przyjemnością Wam poda gdy tylko przekroczycie próg antykwariatu. Ciepło dotknie również Waszego serca a to za sprawą jej kojących słów.
Ślicznie napisane. Powieść super.
OdpowiedzUsuń